W sierpniu Wojewódzki został złapany przez fotoradar na autostradzie A1 w okolicy Malankowa. Wojewódzki (co wyszło na jaw później) jechał z prędkością 206 km na godzinę. Zdjęcie „ze spotkania” z uśmiechniętą drogówką gwiazdor wrzucił na Facebooka. To spowodowało, że internauci zaczęli zadawać pytania, czy showman został ukarany za zbyt szybką jazdę. W efekcie komendant policji zarządził kontrolę zachowania policjantów. Niestety, wyniki były dla nich niekorzystne.
- Kontrola wykazała, że funkcjonariusze naruszyli dyscyplinę służbową, bo tylko pouczyli kierowcę i zbyt późno włączyli zapis wideorejestratora, co jest niezgodne z przepisami - wyjaśnia „Rzeczpospolitej” podinsp. Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Przełożeni funkcjonariuszy uznali, że pouczenie było karą nieadekwatną do winy kierowcy. Wojewódzki przekroczył dozwoloną prędkość na autostradzie o 46 km/h. - Według taryfikatora na kierowcę powinien być nałożony mandat w wysokości 400-500 zł i 10 punktów karnych - precyzuje rzeczniczka.
Policja w Grudziądzu chciała szybko naprawić błąd funkcjonariuszy - wystawiła mandat i za pomocą policji w Warszawie (tu mieszka gwiazdor) chciała mu go wręczyć.
- Mandat można nałożyć w ciągu 14 dni. Niestety, spóźniliśmy się o jeden dzień. Dlatego wniosek o ukaranie za przekroczenie prędkości i stanowienie zagrożenia na drodze skierowaliśmy do Sądu Rejonowego w Grudziądzu - dodaje podinsp. Chlebicz.