Wystartowali o godz. 9 sprzed siedziby Biura Ochrony Rządu przy ul. Podchorążych w Warszawie.
– Zanim wyjechali, na dziedzińcu w siedzibie Biura złożyli wieniec pod pomnikiem, który upamiętnia poległych BOR-owców. Drugi wieniec zabrali ze sobą – mówi Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy BOR.
Opowiada, że BOR-owcy długo się zastanawiali, jak uczcić pamięć kolegów, którzy zginęli pod Smoleńskiem. – Okazało się, że wspólną pasją ich wszystkich był sport i właśnie motocykle. Stąd pomysł zorganizowania rajdu – tłumaczy.
BOR-owcy przekroczyli granicę z Białorusią. – Atmosfera na trasie była bardzo podniosła – relacjonował nam z trasy Jarek, funkcjonariusz, który bierze udział w rajdzie. – Ludzie, których spotykamy po drodze, dają nam znicze i proszą, byśmy je postawili w Smoleńsku i zapalili w ich imieniu.
Wyprawa ma potrwać do 20 sierpnia. Z funkcjonariuszami BOR jadą też przyjaciele ofiar katastrofy. Honorowy patronat nad wyjazdem objął szef Biura gen. Marian Janicki.