Złamanie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora oraz fałszywe zeznania zarzuca CBA posłowi Platformy Wojciechowi Wilkowi - poinformowała wczoraj wieczorem lubelska telewizja internetowa itvl.pl.
W latach 2005-2010 Wilk był prezesem klubu FKS Stal Kraśnik (obecnie jest członkiem zarządu). Według CBA, na stanowisku prezesa klubu poseł Wilk zarządzał działalnością gospodarczą prowadzoną z wykorzystaniem mienia komunalnego. Chodzi m.in. o dotacje z Urzędu Miasta w Kraśniku. A tego zabrania ustawa. W dodatku poseł PO w swoich oświadczeniach majątkowych konsekwentnie pomijał fakt szefowania kraśnickiemu klubowi.
Szef CBA Paweł Wojtunik skierował sprawę do prokuratury i marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny (PO), który o opinię w tej sprawie poprosił Biuro Analiz Sejmowych. Jego prawnicy podzielają wątpliwości CBA. "Opisany przez CBA stan faktyczny pozwala na stwierdzenie, że Pan Poseł W.Wilk, nie zgłaszając do kolejnych oświadczeń o stanie majątkowym informacji o pełnieniu funkcji w zarządzie FKS "Stal", naruszył art. 35 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora oraz art. 233 §1 k.k." - czytamy w opinii BAS upublicznionej przez itvl.pl.
Wspomniany przepis mówi o fałszywych zeznaniach. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje nawet trzy lata więzienia.
Wojciech Wilk w rozmowie z "Rz" bije się w piersi. - Być może rzeczywiście popełniłem błąd łącząc funkcję prezesa klubu z mandatem posła, ale kiedy ją obejmowałem nie miałem świadomości łamania ustawy. Mam żal do niektórych organów, że ze zwróceniem mi uwagi w tej sprawie zwlekały tak długo - tłumaczy poseł Wilk. Parlamentarzysta uważa jednak, że nie wpisując tej informacji do oświadczenia majątkowego nie złamał prawa. - Pełniłem tę funkcję społecznie, przez pięć lat nie uzyskałem z tego tytułu żadnego dochodu, ani jednej złotówki. Poza tym nigdy tego faktu nie ukrywałem - broni się polityk. Zapewnia, że pełne wyjaśnienia złoży na najbliższym posiedzeniu Sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Liczy też na rzetelne rozstrzygnięcie przez prokuraturę.