Reklama

Szukali porwanej, znaleźli broń

Policjanci z Sokołowa Podlaskiego (Mazowsze) dostali zgłoszenie o porwaniu kobiety.

Aktualizacja: 27.04.2014 10:50 Publikacja: 27.04.2014 10:38

Zarekwirowana broń

Zarekwirowana broń

Foto: KWP Radom

W piątek wieczorem, sokołowscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że w miejscowości Sterdynia doszło do porwania kobiety. Według zgłaszającego, który widziała całe zdarzenie, kilku mężczyzn wciągnęło kobietę do samochodu, który następnie odjechał. Świadek zdarzenia znał porwaną osobę, zdołał też zapisać numer rejestracyjny pojazdu, dzięki czemu policjanci błyskawicznie ustalili jego właściciela.

Jednak podczas rozmowy ze zgłaszającym, okazało się, że zdarzenie miało miejsce dwa dni wcześniej, a rzekomo porwana kobieta nie pojawiła się od tego czasu w domu.

Gdy policjanci dotarli do miejsca, gdzie miała być  przetrzymywana kobieta, zastali tam poszukiwany pojazd. Dom był zamknięty,ale wewnątrz ktoś był. Kobieta przebywała tam sama.

W czasie rozmowy z funkcjonariuszami stwierdziła ona, że do żadnego uprowadzenia nie doszło, a ona przebywa tam z własnej woli ze znajomymi, którzy jak powiedziała pojechali właśnie po piwo. Potwierdzili to mężczyźni, którzy niebawem wrócili.

W trakcie rozmowy, uwagę policjantów przykuła wystająca zza domowych mebli kusza. Kiedy dokładnie przyjrzeli się pomieszczeniom zaczęli znajdować amunicję myśliwską. W czasie rewizji w domu odkryli specjalnej skrytki znajdującej się pod boazerią. Tam znajdowała się broń myśliwska i amunicja.

Reklama
Reklama

Właściciel broni nie miał pozwolenia na jej posiadanie. Został zatrzymany. Za posiadanie broni i amunicji bez wymaganego zezwolenia grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

W piątek wieczorem, sokołowscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że w miejscowości Sterdynia doszło do porwania kobiety. Według zgłaszającego, który widziała całe zdarzenie, kilku mężczyzn wciągnęło kobietę do samochodu, który następnie odjechał. Świadek zdarzenia znał porwaną osobę, zdołał też zapisać numer rejestracyjny pojazdu, dzięki czemu policjanci błyskawicznie ustalili jego właściciela.

Jednak podczas rozmowy ze zgłaszającym, okazało się, że zdarzenie miało miejsce dwa dni wcześniej, a rzekomo porwana kobieta nie pojawiła się od tego czasu w domu.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Szpiedzy chcą azylu. Zaskakujący finał największej afery wywiadowczej w Polsce
Służby
Ukraińcy dementują plotkę z Telegramu. „Polscy strażnicy graniczni nie pytają o Banderę i Wołyń”
Służby
Ostrzegawczy e-mail tuż przed eksplozją granatnika. Czy wybuch w gabinecie szefa policji był zamachem?
Służby
Gra w głuchy telefon służb. Brakuje wspólnej łączności
Reklama
Reklama