Około 30 rosyjskich samolotów wojskowych zostało przechwyconych przez myśliwce NATO. Holenderskie F-16 stacjonujące w Malborku patrolowały przestrzeń nad Bałtykiem
Rosyjskie samoloty przelatywały w okolicach wybrzeży Norwegii. Do zdarzenia doszło w poniedziałek, a wczoraj informację potwierdziła rzeczniczka NATO Oana Lungescu. Czytaj więcej
- Ten incydent jest jednym z wielu, o którym różne państwa według własnego uznania informują - skomentował Tomasz Siemoniak w TVN24.
Szef MON nie chciał zdradzać szczegółów wydarzenia. Ocenił, że do większości zdarzeń dochodzi bliżej północnej części Morza Bałtyckiego. - Znakomita większość tych incydentów dotyczy wód międzynarodowych. Z tych informacji, które mamy, wynika, że to bardziej dotyczy nie nas, a Szwecji - powiedział.
Zdaniem Siemoniaka zachowanie rosyjskiego wojska psuje relacje w rejonie Bałtyku. - Można zachowywać się spokojnie, albo prowokacyjnie, próbując przetestować systemy obrony czy pokazać swoje możliwości. Tego rodzaju budowanie napięcia źle służy relacjom w rejonie Morza Bałtyckiego - ocenił wicepremier.