Część zamawiających przyspieszało swoje procedury nawet o kilka miesięcy, ogłaszając przetarg z odległym terminem składania ofert (większym niż wskazano w ustawie – minimum 35 dni), przesuwało termin otwarcia ofert lub deklarowało rozpoczęcie realizacji umowy z terminem na kilka miesięcy do przodu.
Sama elektronizacja znacznie ułatwia i przyspiesza komunikację pomiędzy zamawiającym a wykonawcą. Potwierdza to fakt, że niektóre placówki medyczne pomimo braku obowiązku elektronicznego prowadzenia postępowań poniżej progu unijnego decydują się na tę formę prowadzenia postępowania. Są to w większości większe jednostki, realizujące duże kontrakty z NFZ.
Czytaj także: Elektronizacja zamówień publicznych – problemy w praktyce
Jeżeli chodzi o techniczną gotowość placówek publicznych na tę zmianę to, duzi zamawiający nie będą mieli z tym problemu, gdyż w jakimś stopniu to już u nich funkcjonuje. Problematyczne będzie to jedynie dla podmiotów nie realizujących zamówień publicznych powyżej progu unijnego, placówek w których kadra zajmująca się zamówieniami publicznymi jest starsza (mniej obeznana z elektroniką, do niedawna standardem komunikacji był faks, który w biznesie jest archaizmem) i mniej środków przeznacza się na edukację w zakresie zamówień publicznych.
Wdrożenia elektronizacji przetargów nie ułatwia na pewno brak dostatecznego wsparcia ze strony instytucji państwowych, takich jak Ministerstwo Cyfryzacji czy Urząd Zamówień Publicznych (UZP), które są odpowiedzialne za wdrożenie platformy e-Zamówienia. Aktualna informacja zamieszczona na stronie UZP wskazuje ostateczny termin oddania platformy na II / III kwartał 2022.