Reklama

Reprywatyzacja w Warszawie: za mafię płacą kupujący nieruchomości

Nabywcy lokali dostają rykoszetem w wojnie między komisją weryfikacyjną a oszustami.

Aktualizacja: 28.08.2018 06:51 Publikacja: 27.08.2018 16:34

Reprywatyzacja w Warszawie: za mafię płacą kupujący nieruchomości

Foto: Fotolia

Komisja weryfikacyjna już co najmniej kilku warszawskim deweloperom wpisała w księgi wieczyste ostrzeżenia o toczących się postępowaniach sprawdzających. Efekt? Część z nich – choć z procesem reprywatyzacyjnym nie miała nic wspólnego – nie może wystartować z budową, bo banki odmawiają kredytowana. Inni rezygnują z projektów.

Czytaj także: Reprywatyzacja paraliżuje obrót lokalami w stolicy

Mieszkanie z niespodzianką

Są jednak i tacy, którzy finalizują inwestycje, a ich mieszkania w większości znalazły już nabywców, którzy za sprawą komisyjnego wpisu znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji.

Tak stało się właśnie na Grójeckiej 216 w Warszawie. Inwestycję pod tym adresem prowadzi Grupo Lar. Projekt składa się z dwóch etapów. Pierwszy jest skończony i znajdujących się w nim 126 lokali znalazło już nabywców (wpis ich nie dotyczy). Umowy deweloperskie dla drugiego etapu, który deweloper ma zamiar oddać do użytkowania do końca września, i którym jest właśnie zainteresowana komisja Patryka Jakiego, zawarto dla 84 ze 105 dostępnych mieszkań.

– Przed wojną była to działka rolna, o której zwrot wystąpił spadkobierca prawowitych właścicieli. Odzyskał ją w 2010 r. – opisuje Janusz Kraszewski, dyrektor generalny Grupo Lar.

Reklama
Reklama

Szkopuł w tym, że w historii reprywatyzacyjnej Grójeckiej 216 przewijają się nazwiska dwóch bohaterów afery reprywatyzacyjnej: Janusza P. i adwokata Roberta N. To między innymi oni nabyli grunt od osoby, której udało się odzyskać rodzinną nieruchomość, i to od nich i od jeszcze dwóch osób Grupo Lar nabył działkę przy stołecznej ulicy Grójeckiej.

– Kupiliśmy ją po cenie rynkowej w 2015 r. O jej zakup rywalizowaliśmy z drugim znanym międzynarodowym deweloperem. Przygotowany przez kancelarię prawną audyt nieruchomości wskazywał na całkowity brak wątpliwości co do stanu prawnego. O żadnych nieprawidłowościach nic nie wiedzieliśmy i do dzisiaj nie wiemy. Co więcej, ufaliśmy zapisom zawartym w księdze wieczystej nieruchomości, która nie budziła zastrzeżeń – deklaruje Janusz Kraszewski.

W podobnej do Grupo Lar sytuacji są inni deweloperzy.

– Docierają do nas informacje o wpisywanych w księgi wieczyste deweloperskich działek ostrzeżeniach. Na razie kilka firm zasygnalizowało nam ten problem, ale wiemy, że wpisów jest już ponad 200, na różnych nieruchomościach w Warszawie – mówi radca prawny Przemysław Dziąg, prawnik Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Czym jest ów wpis?

– W większości postępowań, zanim komisja wyda ostateczne rozstrzygnięcie, podejmuje postanowienie o wpisie ostrzeżenia o podjęciu czynności sprawdzających. Zabezpieczenie ma uprzedzać ewentualnych nabywców przed nabywaniem wątpliwych co do stanu prawnego nieruchomości oraz zapobiec nieodwracalnym skutkom prawnym dla danej nieruchomości – wyjaśnia radca prawny Sławomir Trojanowski z Grupy Prawnej Togatus. – Wpis ten powoduje wyłączenie rękojmi wiary publicznej ksiąg wieczystych, co oznacza, że dane w niej zawarte mogą być nieprawidłowe, a następnie może dojść do ich zmiany – dodaje.

Stan niepewności

W takiej sytuacji właśnie znajdują się ci, którzy podpisali umowy deweloperskie dotyczące inwestycji na Grójeckiej 216 i w planach mają zawarcie umowy ostatecznej. Jak ich położenie komentuje komisja weryfikacyjna?

Reklama
Reklama

– Sam wpis nie powoduje zmiany sytuacji prawnej osób, które nabyły lub mają zamiar nabyć mieszkania powstałe w ramach inwestycji na nieruchomości przy ul. Grójeckiej 216 w Warszawie, o ile nieruchomość została nabyta odpłatnie przez inwestora działającego w dobrej wierze. Sprawa jest na etapie czynności sprawdzających, zwrócono się o dokumenty związane z tą sprawą do wielu instytucji. Po ich ocenie komisja zdecyduje, czy wszcząć postępowanie rozpoznawcze – wskazuje Witold Cieśla, naczelnik z Ministerstwa Sprawiedliwości.

Sprzedaż wstrzymana

Co to oznacza?

– To, że stan nieruchomości nie jest pewny. A przyznane komisji szerokie uprawnienia mogą doprowadzić nawet do unieważnienia decyzji reprywatyzacyjnych. W efekcie deweloper straci tytuł prawny do nieruchomości – prezentuje najczarniejszy ze scenariuszy radca prawny Krzysztof Wiktor, partner w kancelarii Wardyński i Wspólnicy.

– Sam reprezentuję klientów będących niedoszłymi właścicielami mieszkań z rynku pierwotnego, którzy zapłacili całą kwotę za mieszkania, a przez komisyjny wpis nie mogą podejść do aktów notarialnych, otrzymać kluczy od mieszkań i się do nich wprowadzić – wyjaśnia mec. Wiktor.

Nie radzi jednak podchodzić do aktów notarialnych, jeśli wpis nie zostanie wykreślony z księgi wieczystej. Zresztą Gropo Lar nie ma zamiaru w zaistniałej sytuacji ich sporządzać.

– Bardzo bym chciał, żeby komisja jak najszybciej rozpoznała sprawę, rozstrzygnęła wątpliwości i wykreśliła wpis. Dopiero wtedy, gdy sąd wykreśli wpis komisji, będziemy mogli przenieść własność mieszkań z drugiego etapu na klientów. Wcześniej tego nie będziemy robili. Dbamy o to, żeby klient, który zainwestował w to przedsięwzięcie oszczędności życia, nie nabył mieszkania obarczonego jakimkolwiek ryzykiem – zaznacza Kraszewski.

Reklama
Reklama

– Prawnicy, których zapytaliśmy o opinię, uważają, że w naszym przypadku nastąpiły nieodwracalne skutki prawne i nawet jeśli komisja dopatrzy się nieprawidłowości, do zwrotów w naturze nie dojdzie. Dodatkowo działka została zwrócona jako niezabudowana, a dziś stoją tam dwa domy z ponad 230 mieszkaniami wybudowanymi za pieniądze naszych klientów – dodaje.

Ten deweloper po wpisie wstrzymał również dalszą sprzedaż.

– Nie podpisujemy już umów przedwstępnych. Jedynie niezobowiązujące rezerwacyjne, które mogą być rozwiązane w każdej chwili. I oczywiście osoby, które podpisują umowy rezerwacyjne, wiedzą o wpisie komisji, bo im o tym mówimy – deklaruje przedstawiciel Grupo Lar.

Nierychliwa, a do tego naraża na koszty

Problem w tym, że komisja weryfikacyjna nie działa rychliwie (wpisu dokonano pod koniec maja) i nie wiadomo, kiedy kazus Grójeckiej zostanie rozstrzygnięty.

– Wpis ostrzeżenia oznacza natomiast dla dewelopera to, że nie może skończyć inwestycji i finalnie rozliczyć się z klientami. Wciąż natomiast ponosi koszty wynagrodzeń wykonawców, swoich pracowników, płaci kredyt. Działania komisji narażają go na koszty, których w przyszłości będzie mógł moim zdaniem dochodzić – podsumowuje mec. Wiktor.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama