Reklama

Prof. Jacek Sobczak wydał oświadczenie dot. orzekania w sprawach opozycjonistów

Sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku - prof. Jacek Sobczak - wydał oświadczenie, w którym odnosi się do zarzutów dotyczących jego orzecznictwa w sprawach opozycjonistów.

Aktualizacja: 09.02.2018 12:29 Publikacja: 09.02.2018 09:27

Prof. Jacek Sobczak

Prof. Jacek Sobczak

Foto: Fotorzepa / Jakub Ostałowski

Oświadczenie prof. Sobczaka zostało wydane w związku z informacjami, podawanymi przez media, określającymi go jako „stalinowskiego sędziego", „skazującego opozycjonistów na podstawie przepisów o stanie wojennym".

Wcześniej podobne oświadczenia wydali obecni sędziowie SN: Eugeniusz Wildowicz, Dorota Rysińska, Waldemar Płóciennik oraz Andrzej Siuchniński.

Na wstępie sędzia w stanie spoczynku - Jacek Sobczak - zaznacza, iż urodził się w 1946 r., a w chwili śmierci Józefa Stalina miał 7 lat. - Przypisywanie mi związków z ideologią stalinowską jest grubym nieporozumieniem i nadużyciem - podkreśla.

Odnosząc się do zarzutów dotyczących orzeczekania w sprawach opozycjonistów, prof. Sobczak wyjaśnia, że 1 września 1981 r., jako sędzia Sądu Powiatowego dla miasta Poznania w Poznaniu, został oddelegowany do orzekania w Sądzie Wojewódzkim w Poznaniu. Po wprowadzeniu stanu wojennego został powołany do odbycia służby wojskowej w Sądzie Wojsk Lotniczych w Poznaniu. Profesor podkreśla, że odpowiednie organy wojskowe, z nieznanych mu przyczyn, przez długi czas nie umiały ustalić miejsca jego zamieszkania, ani miejsca pobytu i do ręczyć powołania. - W efekcie zostałem „zabrany" przez organy wojskowe prosto z sali rozpraw w Sądzie Wojewódzkim. Postępowanie w procesie, który prowadziłem, zanim przedstawiciele organów wojskowych wyprowadzili mnie z budynku sądu, na polecenie prezesa Sądu Wojewódzkiego, w związku z powstałą sytuacją, zmuszony zostałem odroczyć. Tak więc do Sądu Wojsk Lotniczych nie „trafiłem", ani nie „zgłosiłem się", ale zostałem do tego Sądu zmobilizowany - pisze sędzia.

Jednocześnie prof. Sobczak podkreśla, iż w Sądzie Wojsk Lotniczych orzekał wyłącznie w składach kolegialnych, którym ani nie przewodniczył, ani nie był sprawozdawcą. - Nie pisałem także uzasadnień wydanych orzeczeń, a jedynie zdania odrębne - zaznacza.

Reklama
Reklama

W oświadczeniu sędzia wyjaśnia, iż orzekając w Stanie Wojennym w Sądzie Wojsk Lotniczych, będąc zmobilizowanym, nie miał legalnej możliwości uchylenia się od służby. Jak przy tym zaznacza, sędziowie sądów powszechnych mogli odejść z sądu. Natomiast sędziowie, którzy w chwili ogłoszenia stanu wojennego, zostali zgodnie z prawem zmobilizowani do czynnej służby wojskowej i skierowani do orzekania w sądach wojskowych, takiej możliwości nie mieli. - Uchylenie się przez nich od wykonywania swoich obowiązków, od orzekania, było równoznaczne z popełnieniem przestępstwa dezercji. Groziła za to wówczas kara do 10 lat pozbawienia wolności. Jako ojciec dwójki, wówczas bardzo małych dzieci, nie zdecydowałem na taki krok - wskazuje.

Dalej, profesor stwierdza, iż przez całe życie zawodowe pracował dla dobra Ojczyzny, którą pojmował jako państwo o wielowiekowej historii, nie identyfikując się z głoszonymi hasłami propagandowymi. - Wykonywałem moje obowiązki służbowe w sposób, który pozwala mi po wielu latach spokojnie spoglądać w lustro, wiedząc, że każdą, nawet najbardziej trudną i niejednoznacznie ocenianą decyzję w moim życiu podejmowałem po głębokim namyśle, zgodnie z własnym sumieniem, z myślą o ludziach, których one dotyczyły i w najlepszych dla nich możliwy sposób. Także i dzisiaj dobro Ojczyzny stawiam najwyżej - czytamy w oświadczeniu.

- Jestem już sędzią Sądu Najwyższego w stanie spoczynku. Składam to oświadczenie z przekonaniem, że jestem to winien moim najbliższym, a także studentom, doktorantom i habilitantom - kończy prof. Sobczak.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama