- Jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, w pełni podzielam pogląd o potrzebie reformy polskiego sądownictwa – pisze Andrzej Duda w uzasadnieniu do weta ustawy o Sądzie Najwyższym. – Konieczne jest przybliżenie sądów obywatelom. Konieczna jest likwidacja nierzetelności, stronniczości, braku niezawisłości, korupcji i biurokratyzacji. Należy wyplenić lekceważące lub wręcz pogardliwe odnoszenie się sędziów do uczestników postępowań, co często podkreślają profesjonalni pełnomocnicy procesowi, i co jest szczególnie bolesne dla zwykłych obywateli, którzy przed sądami szukają pomocy w rozwiązywaniu swoich życiowych problemów – wylicza.
Zdaniem głowy państwa „trzeba stworzyć warunki dla odbudowy poczucia sprawiedliwości w społeczeństwie, a tylko poprzez likwidację patologii, eliminowanie poczucia krzywdy możliwe jest przywrócenie szacunku oraz wysokiej oceny wymiaru sprawiedliwości i tym samym powszechnego społecznego przekonania, że Polska jest państwem sprawiedliwym".
Weto do zmian w SN
Odnosząc się do nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, prezydent zwraca uwagę przede wszystkim na sprzeczność w przepisach, która jego zdaniem wymaga interwencji ustawodawcy, ponieważ „dopuszczenie do wejścia w życie wadliwej regulacji spowoduje niemożność dokonania - zgodnego z prawem -wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego". – Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego nie może przedstawić Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej pięciu kandydatów na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego (art. 12 § 2 ustawy), skoro do kompetencji Zgromadzenia należy dokonanie wyboru jedynie trzech kandydatów (art. 18 § 1 pkt 1 ustawy) – czytamy w dokumencie opublikowanym na stronie Sejmu.
Prezydent wskazuje także na tempo uchwalania ustawy i brak konsultacji. - Poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym (druk sejmowy nr 1727) wpłynął do laski marszałkowskiej w dniu 12 lipca 2017 r. i zaledwie po ośmiu dniach został uchwalony przez Sejm. Senat, aprobując postanowienia ustawy, nie wniósł do jej tekstu poprawek. Przyjęcie ustawy nie zostało poprzedzone upowszechnieniem tekstu projektu i konsultacjami – czytamy. – To oczywiste, że zdecydowane zmiany, w tak istotnej dla funkcjonowania państwa sferze, jaką jest wymiar sprawiedliwości, me uzyskają aprobaty wszystkich zainteresowanych środowisk i spotkać się mogą ze zdecydowanym sprzeciwem. Jednak uprzednia prezentacja zamierzeń projektodawców i rzeczywista dyskusja nad zmianami mogłyby pozwolić nie tylko na uniknięcie oczywistych błędów, ale przede wszystkim sprzyjałyby pozyskaniu akceptacji społecznej dla reformy w jej ostatecznej postaci, ukształtowanej także w wyniku konsultacji – podkreśla Andrzej Duda.
Kolejny problem, jaki widzi prezydent to przyznanie zbyt szerokich kompetencji Ministrowi Sprawiedliwości-Prokuratorowi Generalnemu. Andrzej Duda przypomina, że Minister Sprawiedliwości, będący jednocześnie Prokuratorem Generalnym, jest stroną szeregu postępowań toczących się przed Sądem Najwyższym. Tymczasem prezydent nie ma wątpliwości, że „gdyby przepisy ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. o Sądzie Najwyższym weszły w życie, wpływ Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego na działalność Sądu Najwyższego byłby ogromny i uprawniona jest obawa przed zagrożeniem dla niezależności tego sądu i jego autorytetu w społeczeństwie".
- Po roku 1989 brak jest tradycji przyznawania kompetencji w zakresie organizacji czy ustalania trybu pracy Sądu Najwyższego Ministrowi Sprawiedliwości, a w szczególności Prokuratorowi Generalnemu – podkreśla prezydent.