Julia Przyłębska była pytana o niedawny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który orzekł, że wyroki TK mogą być podważane ze względu na tzw. sędziów-dublerów.

- Wszyscy sędziowie zostali wybrani zgodnie z obowiązującym prawem. Nigdy nie było i nie ma podstaw prawnych do badania zgodności z Konstytucją indywidualnego wyboru sędziego TK - odpowiedziała Przyłębska. Przypomniała, że zapadły dwa orzeczenia w tej sprawie. - Pierwsze jeszcze w 2015 roku, pod przewodnictwem prezesa Rzeplińskiego z profesor Wronkowską-Jaśkiewicz jako sprawozdawcą. Drugie orzeczenie, już za mojej kadencji, dotyczyło trzech innych sędziów, gdzie Prokurator Generalny zakwestionował wybór sędziów TK Tuleyi, Rymara i Zubika. Również w tej sprawie Trybunał wypowiedział się podobnie. Czyli temat jest zamknięty - podkreśliła Prezes TK.

Jednocześnie Julia Przyłębska stwierdziła, że "to prezes Rzepliński [poprzedni Prezes Trybunału Konstytucyjnego - przyp. red.] łamał Konstytucję i naruszał obowiązujące przepisy nie dopuszczając sędziów do orzekania." Jak bowiem podkreśliła "Każdy z nich został wybrany przez Sejm, każdy z nich złożył ślubowanie przed prezydentem, a następnie każdy z nich przybył do TK i oświadczył, że obejmuje obowiązki sędziego. Trzy warunki sine qua non zostały spełnione i każdy z tych sędziów ma prawo orzekania. I to prezes Rzepliński łamał prawo, a nie ci sędziowie, którzy lege artis orzekają. Jestem o tym przekonana i wydaje mi się, że każdy z moich adwersarzy o tym wie."

W wywiadzie dla "Interii" Przyłębska zapewniła, że z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim nie rozmawia o funkcjonowaniu TK. - Czy naprawdę wszystko musimy sprowadzać do polityki i towarzyszącego jej sporu? - zapytała prezes TK. - A może te zarzuty biorą się stąd, że nasi krytycy nie wyobrażają sobie, że można siedzieć do późnej nocy i dyskutować o problemach metafizycznych, o byciu bytu, który dokonuje się w nicościowaniu nicości - dodała.

Przyłębska była też pytana o określenie "kucharka". - To wystawia jak najgorsze świadectwo opozycji i części mediów wspierających opozycję. Pokazuje brak argumentów, nienawiść, ale i bezsilność w ataku. Z jednej strony publikuje się zdjęcia uroczych rodzin polityków opozycji, opowiada o modnych żonach, a mnie na dworcu podczas prywatnej podróży niemalże wpycha pod pociąg razem z towarzysząca mi wnuczką, tylko po to, aby dziennikarz TVN mógł przez kolejne dni komentować brak otwartości prezesa TK na rozmowy z dziennikarzami - odpowiedziała Prezes TK.