Reklama

Ważą się losy immunitetu sędziego SN Włodzimierza Wróbla, posiedzenie odroczone bez terminu

Izba Dyscyplinarna SN odroczyła bezterminowo posiedzenie w sprawie wniosku Prokuratury Krajowej o wydanie uchwały zezwalającej na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego SN Włodzimierza Wróbla. Przed Sądem Najwyższym demonstrowali członkowie Komitetu Obrony Sprawiedliwości, m.in. były I Prezes SN prof. Adam Strzembosz.

Aktualizacja: 06.05.2021 13:05 Publikacja: 06.05.2021 09:42

Profesor Adam Strzembosz podczas manifestacji poparcia sędziego Włodzimierza Wróbla przed Sądem Najw

Profesor Adam Strzembosz podczas manifestacji poparcia sędziego Włodzimierza Wróbla przed Sądem Najwyższym w Warszawie

Foto: PAP/Wojciech Olkuśnik

dgk

PK zarzuca prof. Wróblowi, że jako sędzia Izby Karnej SN "doprowadził do bezprawnego pobytu osoby w zakładzie karnym", gdyż nie wystawił w odpowiednim czasie nakazu zwolnienia z aresztu. Jak wynika z wokandy opublikowanej na stronach SN, sprawę (sygn. akt I DI 19/21) rozpatruje trzyosobowy skład sędziowski ID SN: Adam Tomczyński (przewodniczący), Jarosław Duś, Adam Roch.

Onet cytuje byłego I Prezesa SN prof. Adama Strzembosza, który brał udział w demonstracji przed gmachem SN na placu Krasińskich.

- Grupa osób, która siebie nazywa Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego rozpoznaje sprawę wybitnego, prawdziwego sędziego, która to sprawa dotyczy czynu, którego nie było - ocenił prawnik.

- Sędzia Wróbel nie miał żadnego obowiązku sprawdzenia, czy określona osoba przebywa w zakładzie karnym czy nie, był tylko sprawozdawcą. Wszelkie czynności administracyjne zwykle należą - jeżeli by taki obowiązek był - do przewodniczącego składu. Wybrano zatem kogoś, kto się wyróżnia poziomem orzecznictwa, autorytetem i kompetencjami - mówił.

- To zwykła, dość niska i mało skuteczna zemsta, na człowieku, którego nie można było w inny sposób dotknąć ze względu na jego nieskalaną postawę życiową i wysoki poziom orzecznictwa. Wstyd i tyle - powiedział prof. Strzembosz.

Reklama
Reklama

Prokuratura Krajowa zarzuca prof. Wróblowi, że jako sędzia Izby Karnej SN "doprowadził do bezprawnego pobytu osoby w zakładzie karnym". Chodzi o sprawę o sygn. III KK 399/18, w której Sąd Najwyższy rozpoznawał kasację obrońcy skazanego P. F. Sprawa przydzielona została do referatu SSN Włodzimierza Wróbla. 16 października 2019 r. Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów (składowi przewodniczył SSN Andrzej Stępka, SSN Włodzimierz Wróbel był sprawozdawcą) wydał wyrok, którym uchylono zaskarżony kasacją wyrok wobec mężczyzny skazanego na 2 lata pozbawienia wolności za „spowodowanie wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym". Sprawę przekazano Sądowi Okręgowemu w Z. do ponownego rozpoznania.

Zdaniem Prokuratury Krajowej sędziowie „wbrew obowiązkowi nie sprawdzili, czy kara jest już wykonywana. Kroki takie podjęto dopiero po telefonie funkcjonariusza Służby Więziennej z zakładu karnego, w którym skazany był osadzony. Wskutek zaniechań sędziów mężczyzna spędził bezprawnie ponad miesiąc w zakładzie karnym". SN: winnych już ukarano

17 marca na stronie SN ukazało się oświadczenie Sądu Najwyższego w tej sprawie. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego w porozumieniu z Prezesem kierującym Izbą Karną stwierdził:

"Na rozprawie w Sądzie Najwyższym nie stawili się, prawidłowo zawiadomieni, skazany i jego obrońca. Z karty informacyjnej akt sprawy wynikało, że skazany nie jest pozbawiony wolności. 18 listopada 2019 r. do Sądu Najwyższego zadzwoniła funkcjonariuszka służby więziennej, informując, że skazany przebywa w Zakładzie Karnym w Z. W tym samym dniu zastępca Kierownika Sekretariatu Wydziału przygotował, przedstawił do podpisu Przewodniczącemu Wydziału i wysłał nakaz zwolnienia skazanego. Ponowne postępowanie w sprawie oskarżonego P. F. zakończyło się prawomocnym skazaniem na karę pozbawienia wolności, na poczet której zaliczono między innymi okres pobytu w zakładzie karnym pomiędzy 16 października 2019 r. a 18 listopada 2019 r.

Wieloletnia praktyka w Izbie Karnej w podobnych sprawach była następująca. Orzekający skład był informowany o tym, czy skazany w danej sprawie jest pozbawiony wolności. Stosowna adnotacja widniała w karcie informacyjnej akt. Po wydaniu orzeczenia o wstrzymaniu wykonania kary lub uchyleniu wyroku pracownik sekretariatu sprawdzał, czy skazany jest pozbawiony wolności. Sprawdzenia takiego dokonywano za pośrednictwem systemu informatycznego NOE-sad od drugiej połowy 2016 r. Było i jest (bowiem po ujawnieniu powyższych dwóch sytuacji, praktyka nie zmieniła się) to zadanie pracownika sekretariatu, który w przypadku uzyskania informacji o pozbawieniu wolności, informował Kierownika Sekretariatu Wydziału (lub jego zastępcę), który następnie przygotowywał nakaz zwolnienia i przedstawiał do podpisu. Nakaz podpisywał sędzia, najczęściej Przewodniczący Wydziału. Sędziowie orzekający w podobnych sprawach nie wydawali i nie wydają odrębnych zarządzeń, nie sprawdzają także osobiście wykonania zapadłych decyzji procesowych."

SN poinformował, że po ujawnieniu nieprawidłowości w sprawie III KK 399/18 ówczesne kierownictwo Sądu Najwyższego przeprowadziło postępowania dyscyplinarne przeciwko Kierownikowi Sekretariatu Wydziału III i pracownikowi pełniącemu funkcję zastępcy kierownika oraz będącemu protokolantem w obu sprawach. Oboje ukarani zostali karami nagany. Kara wymierzona ówczesnej kierowniczce w wyniku złożonego sprzeciwu uchylona została przez obecną Pierwszą Prezes SN z powodu niedopełnienia warunków formalnych w procedurze dyscyplinarnej. Wtedy również nastąpiło odwołanie ze stanowiska Kierownika Sekretariatu na mocy porozumienia stron. 

Reklama
Reklama

Mimo tych wyjaśnień wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Wróblowi nie został wycofany.

Jeśli Izba Dyscyplinarna go uwzględni, to prokuratura zamierza postawić sędziemu zarzuty „nieumyślnego niedopełnienia obowiązku rozstrzygania spraw zgodnie z obowiązującymi przepisami". Prokuratura powołuje się na artykuł 189 kodeksu karnego. Paragraf 1 tego przepisu mówi, że „kto pozbawia człowieka wolności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5", a paragraf 2, że „jeżeli pozbawienie wolności trwało dłużej niż 7 dni, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".

Dodajmy, że sędzia Włodzimierz Wróbel był sędzią sprawozdawcą uchwały połączonych Izb SN z  23 stycznia 2020 r., która stwierdzała, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem.

Przypomnijmy, że 65 sędziów Sądu Najwyższego, w tym prezesi kierujący trzema izbami oraz była Pierwsza Prezes Małgorzata Gersdorf, wydali oświadczenie w związku z kierowaniem przez prokuraturę wniosków o uchylenie immunitetu sędziom SN (oprócz sędziego Wróbla, podobne wnioski PK dotyczą sędziów Andrzeja Stępki i Marka Pietruszyńskiego). 

Zdaniem sygnatariuszy "kierowanie wniosków o uchylenie immunitetu stanowi przykład instrumentalnego wykorzystywania prawa do zdyskredytowania w opinii publicznej sędziów krytycznie nastawionych do zmian w systemie wymiaru sprawiedliwości". Sędziowie SN sprzeciwiają się też, aby oceny zasadności wniosków PK dokonywała Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, organ, którego jak piszą "niezależność i bezstronność zostały skutecznie podważone w orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Sądu Najwyższego i sądów powszechnych".

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama