Sztuka i miejsce

Z Leonem Tarasewiczem rozmawia Elżbieta Dzikowska

Aktualizacja: 04.08.2011 18:10 Publikacja: 04.08.2011 17:58

Leon Tarasewicz, realizacja w Sali Matejkowskiej podczas wystawy w Zachęcie w Warszawie, 1999, zdj.

Leon Tarasewicz, realizacja w Sali Matejkowskiej podczas wystawy w Zachęcie w Warszawie, 1999, zdj. Grzegorz Dąbrowski

Foto: Art&Business

Red

ELŻBIETA DZIKOWSKA: Czy Pana zdaniem sztuka jest związana z miejscem, w którym artysta żyje i tworzy?

Art&Business na Facebooku

LEON TARASEWICZ: Myślę, że sztuka zawsze odzwierciedla miejsce. I czas. To jest nieodłącznie związane z tworzeniem, chociaż sam artysta nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę. Nie jest świadomy tego związku. Na przykład Piet Mondrian namalował swoje „Boogie-woo-gie" w Nowym Jorku, a nigdy nie namalowałby tego w Holandii. Każda twórczość zależy od miejsca, czasu i życia. Kształtuje się to głównie w dzieciństwie i już z nami pozostaje. Im mniej system państwowy i kultura ingerują w życie jednostki – tym więcej ma ona osobowości własnej.

ED: A jakie znaczenie ma szkoła?

LT: Szkoła przystosowuje do życia w machinie państwowej, ale zabija samodzielność.

ED: O ile mi wiadomo, Pana dzieciństwo nie znało jednak specjalnych rygorów?

LT: Istotnie, bo rodzice byli ciągle w pracy. Mieszkaliśmy w Stacji Waliły, nie mieliśmy gospodarstwa rolnego, więc nie narzucano mi normalnych wiejskich obowiązków. Mogłem malować i czytać. Kształtować się samemu.

ED: Jak to się stało, że zaczął Pan malować?

LT: Każde dziecko maluje, ale nauczyciele niszczą jego osobowość. Przestaje więc mieć potrzebę i odwagę przekazywania swoich myśli. Każde dziecko w naturalny sposób boi się szkoły. Ale wystarczy to odblokować.

ED: Czy Pana zdaniem szkoła w ogóle nie jest potrzebna?

LT: Owszem, jest, ale taka, która mądrze kształtuje osobowość.

ED: A Pańska taka nie była? Pomijając szkołę podstawową, uczył się Pan w Liceum Technik Plastycznych w Supraślu, a potem na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, w pracowni profesora Tadeusza Dominika. Czy ten wybór był przypadkiem?

LT: Jego pracownia znajdowała się najbliżej sekretariatu; mówię to żartem. W istocie znałem go, bo przyjeżdżał na plenery do Białowieży i wiedziałem, że jest pedagogiem otwartym. Na drugim roku studiów stwierdził jednak, że mogę pracować sam i tylko kontaktować się z nim co jakiś czas na przeglądach. Sądzę, że największy wpływ na moją sztukę miały rozmowy z różnymi ludźmi, na przykład z profesorem Romanem Owidzkim, i wynikające z nich przemyślenia.

Poleca www.abbeyhouse.pl

Rzeźba
Rzeźby Abakanowicz wkroczyły na Wawel. Jej drapieżne ptaki nurkują wśród drzew
Rzeźba
Salvador Dalí : Rzeźby mistrza surrealizmu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu