Już na studiach wiedziała pani, czym się będzie zajmować?
Joanna Rajkowska: Niemal dziesięć lat mi zajęło dowiedzenie się, co chcę w życiu robić. Dochodziłam do tego metodą prób i błędów. Stawiając palmę obserwowałam, jak organizuje ona przestrzeń, a potem edukowały mnie kolejne projekty.
Wyedukowana wszechstronnie była pani już na starcie, jako nie tylko artystka, ale i historyczka sztuki...
Wiedza na temat historii sztuki niesłychanie wspiera. Chociażby teraz, kiedy w Londynie próbuję robić doktorat oparty na praktyce. To pomaga zdać sobie sprawę z istnienia łańcucha tysięcy ludzi, którzy przede mną próbowali podobnych artystycznych działań.
Ta świadomość nie ogranicza pani jako artystki?