– Kolekcja ta była tworzona przez Izabelę Czartoryską, gdy Polska straciła suwerenność i trzeba było zabezpieczyć wyjątkowe pamiątki związane z historią Polski – przypomina w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Jan Lubomirski-Lanckoroński, członek zarządu Fundacji Książąt Czartoryskich z Krakowa. Zbiór był gromadzony przez ponad 200 lat przez kolejnych przedstawicieli tego arystokratycznego rodu.
Znajdują się w nim m.in. takie arcydzieła, jak słynna „Dama z gronostajem" Leonardo da Vinci czy „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta. W kolekcji są też m.in. grafiki Rembrandta, rysunki Augusta Renoira, akt Hołdu Pruskiego z 1525 r. czy rękopisy „Roczników" Jana Długosza. – Są także obrazy Jana Matejki czy ważna dla mojej rodziny zbroja Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, który zwyciężył Szwedów – dodaje członek zarządu fundacji.
Rozmowy dotyczące wykupu przez państwo kolekcji muzealiów, zbiorów bibliotecznych i należących do Fundacji Książąt Czartoryskich budynków toczyły się od kilku miesięcy między księciem Adamem Karolem Czartoryskim, fundatorem działającej od 1991 r. fundacji, a resortem kultury. Do ostatniej chwili były ustalane szczegóły umowy. Pracował nad nimi sztab prawników. Jak informuje resort kultury, umowa ma być podpisana w czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie.
– Tak naprawdę będzie to darowizna, dar dla kultury polskiej. Kolekcja jest bowiem bezcenna – dodaje Jan Lubomirski-Lanckoroński.
Umowa obejmie nie tylko przekazanie zbioru wraz z nieruchomościami znajdującymi się na Starym Mieście w Krakowie, ale także – o czym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej" – roszczenia co do ewentualnych znalezionych w przyszłości utraconych w czasie wojny dzieł sztuki. Lista strat obejmuje ok. 800 pozycji. Najważniejszy jest „Portret młodzieńca" Rafaela Santiego.