Yoko Ono sama wybrała prace, które do 26 października będą prezentowane w Centrum Sztuki Współczesnej i na ulicach Warszawy. Są wśród nich filmy, instalacje i akcje artystyczne zaplanowane specjalnie na polską wystawę, jak Drzewo Życzeń, na którym każdy może zawiesić własną kartkę.
Na plakatach w mieście pojawią się jej słynne „Instrukcje”. To krótkie zdania, jak „Uśmiechaj się przez tydzień”. Mają pobudzać wyobraźnię, wysłać pozytywny komunikat. I najważniejsze: wymagają naszego udziału. Kwintesencją artystycznych starań Yoko Ono jest „Smile Box” (pudełko śmiechu) – trzeba je otworzyć, by w znajdującym się wewnątrz lustrze obejrzeć własną reakcję. Pudełka nie zobaczymy w Warszawie, będzie za to „Blue Room” (błękitny pokój), który stawia podobne wyzwanie. Napisy umieszczone w pustym pomieszczeniu rozszerzają rzeczywistość – ten na suficie informuje: „Tu jest podłoga”, ten na ścianie: „Ten pokój jest błękitny”. Czego nie ma, trzeba sobie dopowiedzieć.
Najsłynniejszym performance’em, którym Yoko Ono na nowo definiowała obiekt sztuki i rolę odbiorcy, był „Cut Piece” z 1964 r. Kolejne osoby, odcinając fragmenty ubrania artystki, rozebrały ją do naga.
Nagość była tematem wielu filmów, które nakręciła w latach 60. Zobaczymy głośny „Fly” – kamera śledzi muchę wędrującą po kobiecym ciele, bliskie kadry i kruchość owada tworzą wrażenie intymności i zmysłowości. Artystka wspomina pracę nad filmem jako komiczną, muchy były niesforne – asystenci łapali kolejne w metrze i przynosili na plan. Poczucie humoru towarzyszyło też filmowi „Bottoms” ukazującemu nagie pośladki 365 osób, na innym było widać same nogi, a na 52-minutowym „Smile” uśmiechającego się w zwolnionym tempie Lennona.
W sztuce stawia sobie jeden cel – wywołać emocje, a przez to uczynić świat lepszym. Sięga po najprostsze środki, odkąd jako zbuntowana potomkini arystokratycznego japońskiego rodu uciekła ze szkoły dla grzecznych dziewcząt i wyjechała do Nowego Jorku. Zamieszkała w przestronnym lofcie i spraszała artystów. Prezentowała „Obraz, który służy do deptania” – kawał płótna, po którym chodzili goście. Drugi mogli spalić.