Kobiecy akt w męskiej akcji

Nowy projekt Łodzi Kaliskiej - "Niech sczezną mężczyźni" w warszawskim Zamku Ujazdowskim - to praca przewrotna, prowokacyjna i perfekcyjna. Gigantyczne fotomontaże dotyczą współczesnego postrzegania kobiet i zagadnień zwanych genderowymi

Aktualizacja: 25.01.2009 22:18 Publikacja: 25.01.2009 19:39

Rozdzielnia

Rozdzielnia

Foto: Łódź Kaliska/CSW

Męski kwartet Łódź Kaliska po raz kolejny wprawił mnie w zachwyt. Za jednym zamachem wyśmiali feministyczne ambicje i samczy samozachwyt; sprawili lanie popkulturze i zamanifestowali przywiązanie do "niemodnych wartości". W dodatku mistrzowsko, z poczuciem humoru zrealizowali ryzykowny zamysł. Z nagimi kobietami w roli głównej i jedynej.

"Niech sczezną mężczyźni" (parafraza tytułu słynnego spektaklu Kantora "Niech sczezną artyści" z 1985 roku) składa się z 14 panoramicznych fotomontaży. Najdłuższa kompozycja mierzy 13 (!) metrów i ciągnie się przez największą salę Zamku Ujazdowskiego. Pozostałe zdjęcia z cyklu także zostały skrojone do wymiarów wnętrz CSW. Formaty oraz niezwykła komplikacja kadrów uzyskane dzięki cyfrowej technice.

Jednak to nie gabaryty zdjęć zwracają uwagę, lecz modelki. Tłumy gołych kobiet ujętych podczas różnych prac fizycznych. Typowo męskich – jak odlewnik, kamieniarz, wulkanizator, betoniarz, stolarz, kominiarz… Ubawiłam się. Sceny jak z "Seksmisji": oto wizja świata bez facetów. Ale łodzianie poszli krok dalej niż Machulski – rozebrali modelki. Po co?

Przede wszystkim puszczają oko do tradycji. Przez kilka stuleci artyści szukali tematów, żeby bezkarnie malować akty. W grę wchodziły antyczne boginie, rajska Ewa oraz potępione grzesznice na Sądzie Ostatecznym. Od kilkudziesięciu lat nagie baby nikogo nie bulwersują. Przeciwnie, atrakcyjne ciało stanowi nieodzowny dodatek marketingowy. Współczesny świat miota się między pornografią a pruderią. I z tej hipokryzji Łódź Kaliska sobie dworuje.

W najnowszym projekcie występują modelki w różnych stadiach dojrzałości. Urodziwe i szpetne. Szczupłe i puszyste. Zajęte pracą zdają się nie zauważać braku ubrań. Zachowują się naturalnie.

Jestem pewna, że wystawa sprowokuje ostre reakcje. Dostanie się łodzianom, oj dostanie! Za pokazywanie starych ciał, za perwersję, wulgarność. Za przedmiotowe traktowanie kobiet.

Tymczasem jest odwrotnie. Autorzy biorą w obronę płeć przeciwną. W naszym damskim interesie występują przeciwko absurdom równouprawnienia we wszystkich zakresach życia. Przecież już na pierwszy rzut oka widać anatomiczne różnice – o czym grupa przypomina obrazem i słowem. Bo puentą realizacji jest II Manifest futurystyczny. Aktualny, nie ten ogłoszony przez Marinettiego przed wiekiem (też okrągła rocznica). Tam porównanie automobilu i Nike z Samotraki wypadło na korzyść tego pierwszego. Natomiast łodzianie kategorycznie stwierdzają, że rzeźba bogini "była/jest/i będzie/zawsze piękniejsza od jakiegoś/gównianego pędzącego samochodu wyścigowego z/jego tandetnymi błyszczącymi/rurami wydechowymi".

Nareszcie ktoś otwartym tekstem dał odpór wyniesionemu na piedestał banałowi spod sztancy. Przypomniał, że dzieło sztuki ma duszę. Tajemnicę niedającą przełożyć się na cyfry.

Skrzydlata bogini zamyka ekspozycję. Jej sylweta oblepiona została dziesiątkami zdjęć z archiwum Łodzi Kaliskiej. Jest symbolem postawy, poglądów czwórki (kiedyś piątki) artystów. Szacunek dla kultury, ale bez padania na klęczki. Bo prawdziwa (a nie popkulturowo powierzchowna) znajomość sztuki pozwala na intelektualną zabawę z kanonami i stereotypami. Więc "Niech sczezną mężczyźni". Zwłaszcza zakłamani.

[i]Wystawa czynna do 1 marca[/i]

Męski kwartet Łódź Kaliska po raz kolejny wprawił mnie w zachwyt. Za jednym zamachem wyśmiali feministyczne ambicje i samczy samozachwyt; sprawili lanie popkulturze i zamanifestowali przywiązanie do "niemodnych wartości". W dodatku mistrzowsko, z poczuciem humoru zrealizowali ryzykowny zamysł. Z nagimi kobietami w roli głównej i jedynej.

"Niech sczezną mężczyźni" (parafraza tytułu słynnego spektaklu Kantora "Niech sczezną artyści" z 1985 roku) składa się z 14 panoramicznych fotomontaży. Najdłuższa kompozycja mierzy 13 (!) metrów i ciągnie się przez największą salę Zamku Ujazdowskiego. Pozostałe zdjęcia z cyklu także zostały skrojone do wymiarów wnętrz CSW. Formaty oraz niezwykła komplikacja kadrów uzyskane dzięki cyfrowej technice.

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl