Składa się na nią 27 prac 21 autorów, które do stolicy Wielkopolski przyjechały z Amsterdamu i stanowią część prywatnej kolekcji Leslie Smith Gallery (obecnie Smith Davidson).
Karolina Leśnik, kurator wystawy, twierdzi, że malarstwo rodzimych mieszkańców Australii w Polsce jest bardzo rzadko pokazywane, a tak dużą ekspozycję dzieł sztuki Aborygenów poprzednio zorganizowano w 1996 r. - tak jak teraz - w Poznaniu.
David Smith - holenderski właściciel prezentowanych obrazów - utrzymuje, że sztuka aborygeńska, jako ruch artystyczny, wypływa z inspiracji kulturą i tradycją, której australijskie korzenie sięgają przynajmniej 60 tysięcy lat wstecz. Mimo to - jak mówi- datuje się ją na okres zaledwie ostatnich czterech dekad. W katalogu do wystawy "Znaki i ślady. Współczesna sztuka aborygeńska" tłumaczy to tym, że występujące "od zawsze" u Aborygenów, zapisane na ciele, piasku, czy skale, w formie obrazów, dawne tradycje wizualne aborygeńskich ludów pierwotnie służyły wyłącznie celom religijnym i wykonywane były w trakcie obrzędów. Dopiero w 1971 r. jedna z grup aborygeńskich, jako pierwsza zaczęła przenosić te obrazy na nowy nośnik - tekturę, tym samym - jak podkreśla David Smith - zmieniając własną tradycję w sztukę.
Karolina Leśnik sugeruje, by prezentacji "Znaki i ślady" nie traktować jako kolejnej wystawy etnograficznej. Zauważa podobieństwa dzieł Aborygenów do europejskiego abstrakcjonizmu. Podkreśla jednak, że australijscy twórcy nie mieli żadnego kontaktu, nie tylko z obrazami tego nurtu, ale nawet z jakimkolwiek przejawem kultury, bądź tradycji naszego kontynentu. Wyjaśnia, że choć znaki, które współcześni Aborygeni przenoszą na obrazy wciąż wynikają z ich tradycji, to jednak prace te traktowane są obecnie w świecie jako przejaw, budzącej szerokie zainteresowanie, sztuki współczesnej. Wystawa w poznańskim "Zamku" zawiera tylko wybór prac Aborygenów z kolekcji Davida Smitha z Amsterdamu. Karolina Leśnik zapewnia jednak, że obrazy tu eksponowane stanowią reprezentatywny przykład sztuki rodzimych mieszkańców centralnej części Australii.
- Nie można - mówi kuratorka - odnosić ich do wszystkich przejawów artystycznej aktywności Aborygenów, bo każdy twórca wciąż ma tam określoną przez tradycję misję i historię, którą w specyficzny sposób maluje. Wśród 21 autorów, których obrazy można zobaczyć w Poznaniu są kobiety, bracia, osoby rodzinnie powiązane ze sobą. Przeważnie są to twórcy uznani, ale - co charakterystyczne - jako plastycy debiutowali będąc w wieku bliskim siedemdziesiątki. Po raz pierwszy w Polsce wystawiane są płótna twórców takich, jak: Emily Kame Kngwarreye, Jorna Nelson Napurrula, Johnny Warangkula Tjupurrula, Turkey Tolson Tjupurrula, Don Ellis Tjapanangka i Walala Tjapaltjarri.