Młodzież za chwilę może nie znać „Pana Tadeusza”, bo pani minister edukacji w rewolucyjnym wzmożeniu i jego fragmenty może usunąć z kanonu lektur. Kto jednak czytał narodową epopeję lub uczestniczył (uważnie) w wykładach historii prawa i ustroju Polski, będzie wiedział doskonale, czym był zajazd, a było to określenie nie tylko przydrożnego hotelu, lecz również (może przede wszystkim) formą prywatnej egzekucji prawa.
Wynikał on ze słabości wymiaru sprawiedliwości szlacheckiej Polski i był przeciwieństwem silnego państwa. Przykładowo, wcześniej średniowieczni książęta postępowali inaczej, a mianowicie ograniczali rolę sądownictwa polubownego.