Zarówno naczelny wódz sił zbrojnych, jak i minister obrony cywilnej ostrzegają, że może dość do wojny, dlatego należy już teraz mieć jasno sformuowane zadania. „Wszyscy Szwedzi powinni działać, by wzmocnić siłę oporu Szwecji. I trzeba się spieszyć” – apelował minister Carl-Oskar Bohlin.
W podobnym duchu przemawiał premier Ulf Kristersson, zwracając uwagę, że szwedzkie obywatelstwo zobowiązuje do obrony kraju. Z tym że w debatę wplótł niespodziewanie zupełnie nowy wątek. Stwierdził bowiem, że w Szwecji mieszkają uchodźcy, którzy nie są bynajmniej skłonni kruszyć kopie dla tego kraju. „To oczywiste, że raczej wolą, by Szwecja im udzielała ochrony, niż spełniać swoje obowiązki wobec niej”– ocenił. Wypowiedź stała się wodą na młyn opozycji. Premierowi zarzucono polaryzowanie społeczeństwa poprzez sugerowanie, że migranci nie są gotowi walczyć za królestwo. Przy tej okazji padły pytania o statystyki potwierdzające kontrowersyjną tezę. Okazały się one jednak niejednoznaczne. Przekaz naukowców z Instytutu Badań nad Obroną Totalną jest następujący: większość osób urodzonych za granicą uważa, że Szwecja „absolutnie” nie powinna się opierać wrogowi z bronią w ręku.