Marek Domagalski: Referendum wkracza do polskiej demokracji

Wierzymy w dojrzałość obywateli, którzy odróżniają kartkę wyborczą od referendalnej.

Publikacja: 29.08.2023 10:16

Marek Domagalski: Referendum wkracza do polskiej demokracji

Foto: Adobe Stock

Niezależnie od tego, ilu obywateli weźmie karty referendalne do ręki, ilu i jak zagłosuje, czy rozpisane referendum będzie prawnie wiążące czy nie – wiele wskazuje, że może się stać trwalszym narzędziem obywatelskiego wpływania na decyzje w sprawach publicznych Polski.

Chyba że doszłoby do frekwencyjnej klapy na miarę zarządzonego w 2015 r. przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego za zgodą Senatu przedsięwzięcia, w którym wzięło udział zaledwie 7,8 proc. uprawnionych, ale taką powtórkę trudno sobie wyobrazić.

Czytaj więcej

Konstytucjonalista: wynik referendum wiąże przez jedną kadencję

Wprzęgnięcie referendum w kampanię wyborczą już odmienia jej bieg. Tematy w nim poruszane, mimo zastrzeżeń do pytań jeśli nie każdego, to wielu, zmuszają do odniesienia się do nich nie tylko przy urnie, ale w swoich przemyśleniach. Połączenie z wyborami owszem, może tu i ówdzie utrudniać głosowanie, ale wierzmy w dojrzałość obywateli, którzy odróżniają kartkę wyborczą od referendalnej, choć naturalnie pomyłki mogą się zdarzać w każdym głosowaniu.

Wiele się mówi, czy referendum będzie prawnie wiążące, a w razie uzyskania niezbędnego kworum głosujących czy jego wynik będzie praktycznie wykonalny ze względu na ogólny charakter pytań. Pytania owszem, mogłyby być bardziej konkretne, ale i politycy, i prawnicy zawsze potrafią mnożyć wątpliwości, niekoniecznie nawet w dobrej wierze. Kilkuletni spór o sądy i praworządność jest tego dowodem. Najważniejsze jest wyjąć z referendalnych odpowiedzi ich sedno.

Tak czy inaczej, wynik referendum będzie analizowany przez polityków, a także obywateli, niezależnie od tego, czy brali w nim udział czy nie, i w jakimś stopniu będzie wpływał na ich decyzje wyborcze i polityczne.

Wynik referendum nawet ten prawnie wiążący nie będzie naturalnie wiązał wiecznie. Za jakiś czas może być rozpisane kolejne. To życie pokaże, na ile ta forma demokracji pozwala uczestniczyć obywatelom w budowaniu demokratycznego porządku i pokoju społecznego, godząc wolę dużych grup społecznych. Zwłaszcza wtedy, kiedy wyborcze mechanizmy i polityczne siły nie stają na wysokości zadania (a przyspieszone wybory są w obecnej konstytucji trudne do przeprowadzenia) referendum może korygować niedostatki parlamentarnego mechanizmu.

To prawda, że to nie obywatele formalnie decydują o zarządzeniu referendum, ale mogą się tego domagać w dowolnej formie, a ich głos może być silniejszy, gdy zobaczą jego skuteczność.

Niezależnie od tego, ilu obywateli weźmie karty referendalne do ręki, ilu i jak zagłosuje, czy rozpisane referendum będzie prawnie wiążące czy nie – wiele wskazuje, że może się stać trwalszym narzędziem obywatelskiego wpływania na decyzje w sprawach publicznych Polski.

Chyba że doszłoby do frekwencyjnej klapy na miarę zarządzonego w 2015 r. przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego za zgodą Senatu przedsięwzięcia, w którym wzięło udział zaledwie 7,8 proc. uprawnionych, ale taką powtórkę trudno sobie wyobrazić.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Prokuratura w blasku fleszy
Rzecz o prawie
Daniela Wybrańczyk: Szybki rozwód, śmiały plan
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Zły przykład w dobrej sprawie
Rzecz o prawie
Marek Domagalski: Prokuratura pędzi po krętej drodze
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Rzecz o prawie
Natalia Daśko, Janusz Bojarski: Gdy żołnierze strzelają na granicy