Przed kilku dniami odbyły się egzaminy sprawdzające przygotowanie do wykonywania profesji adwokata i radcy prawnego. Z pewnością, jak co roku, kosztowały wiele emocji i nerwów – zarówno zdających, jak i ich najbliższych. Najgorsze jednakże dopiero przed nimi, bo jak się najpewniej okaże, podejście do egzaminu to jedno, a niecierpliwe oczekiwanie na jego wynik to drugie.
Choć rozpoczynanie zawodowej kariery ma wiele plusów (największy brzmi: wszystko jest możliwe), to kilku-, a nawet kilkunastoletni upływ czasu i niejako okrzepnięcie w codziennej pracy ma ten niewątpliwy atut, że pozwala z dystansu spojrzeć na doświadczenie aplikacji i egzaminu, a kto wie, może także dostrzec występujące tu pewne prawidłowości.