Raport mile zaskoczył Wall Street. Ekonomiści ankietowani przez serwis MarketWatch spodziewali się wzrostu liczby miejsc pracy o ok. 215 tysięcy. Dodatkowo Departament Pracy zrewidował w górę dane dotyczące tworzenia miejsc pracy w maju (z 217 tys. do 224 tys.) oraz kwietniu (z 282 tys. do 304 tys.). W pierwszym półroczu w USA przybywało więc miesięcznie 231 tys. etatów, co było wskaźnikiem o 19 proc. wyższym niż w analogicznym okresie 2013 roku.

Stopa bezrobocia znajduje się obecnie na najniższym poziomie od sześciu lat, a w czerwcu wszystkie gałęzie gospodarki odnotowały wzrost zatrudnienia. Najwięcej miejsc pracy powstało w sektorze profesjonalnych usług, handlu, gastronomii, służbie zdrowia, finansach oraz w przemyśle – twierdzi rząd. Dane te potwierdzają opublikowany dzień wcześniej raport prywatnej firmy ADP Employer Services, z którego wynikało, że amerykańskich firmach przybyło w ub.m. 281 tys. miejsc pracy. Ekonomiści zgodnie mówią o przyspieszeniu wzrostu.

- To już nie jest odrabianie strat po ciężkiej zimie – skomentował dla "Rz" czwartkowy raport Gad Levaron, ekonomista Conference Board. – Ten raport odzwierciedla wzmacnianie się gospodarki. Można się teraz spodziewać, że wzrost popytu wewnętrznego będzie stymulował inwestycje kapitałowe oraz, że wzrost zatrudnienia zwiększy zainteresowanie powrotem na rynek pracy osoby, które w ostatnich latach zrezygnowały z szukania zajęcia - tłumaczył.

Poprawa sytuacji na rynku zatrudnienia przyspiesza także moment, w którym rezerwa federalna zacznie podwyższać stopy procentowe.