Reklama

Rekord imigracji zarobkowej

Już nie tylko robotnicy rolni, ale i fachowcy zza wschodniej granicy ratują nasz rynek pracy.

Aktualizacja: 24.01.2017 05:33 Publikacja: 23.01.2017 18:37

Foto: 123RF

Rekordową liczbę 1,3 mln pracowników ze Wschodu, głównie z Ukrainy, chciały zatrudnić w 2016 r. polskie firmy na podstawie uproszczonej procedury oświadczeń stosowanych przy zatrudnieniu sezonowym – wynika z szacunkowych danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. To o dwie trzecie więcej niż w 2015 r., który też przyniósł skokowy wzrost popytu na imigrantów.

Według resortu pracy miniony rok był rekordowy także pod względem liczby zezwoleń na stałą pracę: wydano ich ponad 123 tys., niemal dwukrotnie więcej niż rok wcześniej. Z tego 83 proc. Ukraińcom.

Zapotrzebowanie na pracę cudzoziemców wzrosło o dziesiątki tysięcy osób w budownictwie, transporcie i przetwórstwie przemysłowym. Ponaddwukrotnie zwiększył się popyt w gastronomii i hotelarstwie. Dlatego rolnictwo, które jeszcze w 2010 r. dawało zarobek 60 proc. pracowników ze Wschodu, teraz ma już tylko 27-proc. udział w ich zatrudnieniu.

– W samym Krakowie zatrudniamy ponad 400 informatyków z tego kraju – mówi Wojciech Mach, dyrektor zarządzający firmy Luxoft Central Europe, która ma w Polsce ponad 2000 specjalistów IT. Zastrzega, że powodem przyjmowania Ukraińców nie jest oszczędzanie na płacach, bo ich oczekiwania są takie jak Polaków, Czechów czy Węgrów. – W Polsce po prostu brakuje takich ekspertów. Nasz kraj czerpie zyski z ich podatków, ze składek ZUS i VAT, który płacą przy zakupach. To się wszystkim opłaca – dodaje Mach.

Wojciech Konecki, dyrektor generalny Związku Pracodawców AGD CECED Polska, twierdzi, że praktycznie wszystkie z 20 należących do związku fabryk AGD zatrudniają Ukraińców, niekiedy nawet setki osób.

Reklama
Reklama

Liczbę cudzoziemców ze Wschodu pracujących w Polsce eksperci NBP szacowali w zeszłym roku na ponad milion. – Część pracodawców składa oświadczenia na zapas, bo nic nie kosztują – uważa Maciej Duszczyk z UW, ekspert ds. migracji. Ocenia, że faktyczne zatrudnienie może wynosić ok. 60 proc. liczby oświadczeń.

Popyt na takich pracowników zauważają agencje zatrudnienia. – W ub. roku rekrutowaliśmy 3 tys. Ukraińców – mówi Krzysztof Inglot z firmy Work Service, która ma osiem biur na Ukrainie.

– Ukraińcy nie zabierają Polakom miejsc pracy ani nie zaniżają wynagrodzeń. Zarabiają ponad 2 tys. zł brutto, a do tego trzeba jeszcze doliczyć koszty zakwaterowania – zaznacza Tomasz Dudek, dyrektor operacyjny agencji Otto Polska, która w ub. roku zatrudniała

2,5 tys. pracowników z Ukrainy (o 900 więcej niż rok wcześniej). Teraz przymierza się do sprowadzania pracowników z Białorusi i Mołdawii, choć ich pozyskanie utrudniają uciążliwa biurokracja i niejasne przepisy w tych krajach.

Rynek pracy
Co dwudziesty pracownik w Polsce to Ukrainiec, co trzynasty – cudzoziemiec
Rynek pracy
W Europie pracuje się coraz lepiej, choć wciąż niezbyt zdrowo
Rynek pracy
Polscy szefowie dopiero uczą się budować osobistą markę
Rynek pracy
Małe szanse na skrócenie kolejek do lekarzy
Rynek pracy
Weto Karola Nawrockiego może utrudnić życie polskim firmom i pracownikom z Ukrainy
Reklama
Reklama