Takie rozwiązanie już wiosną zaproponowała KE.
Obowiązujący do końca marca 2015 roku system kwot mlecznych miał regulować rynek mleka w ramach unijnej Wspólnej Polityki Rolnej. Każde z państw członkowskich miało przypisaną określoną ilość mleka, jaką mogło wyprodukować. Na poziomie krajowym kwoty dzieliło się między producentów. Jeśli dochodziło do przekroczenia limitów, byli zobowiązani do płacenia kar proporcjonalnie do ich udziału.
W roku kwotowym 2014-2015 dozwolone kwoty mleczne przekroczyło 13 państw UE, w tym Polska.
Agencja Rynku Rolnego szacuje, że Polska przekroczyła kwotę krajową dostaw w roku 2014-2015 o ok. 6 proc., czyli 580 mln kg. Według niej "skutkować to będzie koniecznością uiszczenia opłaty wyrównawczej w wysokości znacząco wyższej, niż opłata za rok kwotowy 2013-2014", w wysokości 650 mln zł. Według wstępnych danych ARR kary dla rolników mogą więc sięgnąć nawet 90 gr. za kg mleka ponad limit.
W czasie niedawnego posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa poseł Cezary Olejniczak (SLD) wskazywał, że są zakłady mleczarskie, które będą musiały zapłacić nawet 30 mln zł, a następnie potrącą to od rolników w trzech rocznych ratach. "Wielu rolników po prostu przez kilka miesięcy nie dostanie wypłaty za mleko, bądź dostanie bardzo małe pieniądze. A muszą mieć środki na bieżącą produkcję, na paliwo, na nawozy itd." - wyliczał. Podkreślał też, że w głównej mierze problem dotknie gospodarstw rodzinnych, gdzie trzyma się 20-30 krów. Ministerstwu Rolnictwa zarzucał, że zbyt późno poinformowało rolników o przekroczeniu kwot mlecznych.