Medialny szum o PO-PiS

- Jest czas polityki konfliktu i polityki konsensusu, obecnie nastał ten drugi - twierdzi socjolog i historyk idei Paweł Śpiewak

Aktualizacja: 17.02.2009 19:11 Publikacja: 17.02.2009 18:54

Medialny szum o PO-PiS

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

[b] Rz:[/b] W poniedziałek prezydent Kaczyński w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” rzucił pomysł stworzenia szerokiego paktu politycznego. Dzień później „Dziennik” poinformował, że taką propozycję pierwszy wysunął Donald Tusk jeszcze w grudniu 2008. Dlaczego PiS i Platforma Obywatelska kłócą się o autorstwo tej koncepcji?

[b]Paweł Śpiewak:[/b] Przede wszystkim nie mamy pewności, czy faktycznie coś takiego miało miejsce. W każdym razie PiS zmienia wizerunek i chce się pokazać jako partia rozsądku, broniąca interesu państwa, nawet ryzykując przyjęcie części odpowiedzialności za sytuację w kraju. Nie bardzo natomiast rozumiem motywację PO. To tym bardziej zaskakujące, bo temperatura debaty politycznej z ostatnich miesięcy wskazuje na to, iż obie partie zamieniły się rolami i PiS stał się „grzeczny”, a Platforma ustami swoich polityków nieustannie podgrzewa atmosferę, boksując się z przeciwnikiem.

[b]A nie jest to przypadkiem działanie marketingowe, kto więcej zyska w oczach wyborców? [/b]

To faktycznie wygląda jak typowa gra wizerunkowa. Gdyby jednak doszło do takiego porozumienia, to zyskałaby na tym cała klasa polityczna. Do wyborców zostałby wysłany sygnał, że politycy potrafią być poważni i odpowiedzialni w sytuacji próby. Zyskałyby obie partie, ponieważ obywatele, którzy mają dość polityki ataków i złośliwości, odetchnęliby z ulgą. Wygranymi byłoby całe społeczeństwo, które mogłoby poczuć, że politycy traktują kryzys z powagą. Taki rozwój sytuacji byłby także istotny z punktu widzenia kształtu polskiej sceny politycznej, ponieważ zniknęłaby potrzeba powstania nowych bytów politycznych konkurencyjnych wobec partii obecnych dzisiaj w parlamencie. PO-PiS miałby sens, gdyby politycy dostrzegli, że sytuacja w Polsce staje się coraz bardziej dramatyczna.

[b]Uważa pan, że projekt PO-PiS w ogóle można poważnie brać pod uwagę? [/b]

Mogę podejrzewać, że jeśli jest naprawdę źle i będzie jeszcze gorzej, to rząd zdał sobie sprawę, iż bez szerokiego wsparcia parlamentarnego i pomocy prezydenta nie będzie w stanie przeprowadzić koniecznych działań antykryzysowych, np. zmniejszających obszar państwa opiekuńczego czy zamrożenia płac w wielu sektorach. Stara logika gry parlamentarnej, w której rząd jest nieudolny, a opozycja niekonstruktywna, w czasie ostrego kryzysu się nie sprawdzi. Pamiętajmy, że tak dramatycznej sytuacji gospodarczej z punktu widzenia globalnego nie mieliśmy od lat 70. ubiegłego wieku. Oczywiście są przesłanki świadczące o tym, że jest to trudne do wykonania. Nie będzie temu sprzyjała nieufność pomiędzy Donaldem Tuskiem a Jarosławem Kaczyńskim ani znaczące różnice w postrzeganiu problematyki gospodarczej. Ale sytuacja jest wyjątkowa.

[b]Tyle razy mówiło się o koalicji PO-PiS i nic z tego nie wynikało. Kryzys miałby załagodzić spory? [/b]

To jest wystarczający powód, żeby podjąć takie starania. Politycy stanęli wobec próby. To wielka szansa dla polskiej klasy politycznej na zrehabilitowanie się w oczach opinii publicznej. Chciałbym zaznaczyć, że z perspektywy czasu ogromnym zwycięstwem Jarosława Kaczyńskiego okazało się zniszczenie Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony. Proszę sobie wyobrazić czasy rosnącego bezrobocia i gwałtownie przybierających na sile niepokojów społecznych przy obecności w pierwszoplanowym dyskursie politycznym wspomnianych populistów. To mogłoby się zakończyć katastrofą. Jest czas polityki konfliktu i polityki konsensusu, obecnie nastał ten drugi, co widać po zmniejszeniu napięcia i gestach typu próba ożywienia koncepcji PO-PiS. Jak daleko to zajdzie, nie wiem, ale mam nadzieję, że jak najdalej.

[b]Ale taka koalicja mogłaby być trudna do zrozumienia, szczególnie dla wyborców PO. [/b]

To nie będzie nic dziejącego się z dnia na dzień, więc wyborcom można by spróbować wyjaśnić nową sytuację. Jeżeli ludzie będą mieli poczucie zagrożenia, to z chęcią zaakceptują nawet tak radykalną zmianę na polskiej scenie politycznej. Dużo zależy od Platformy, bo to tam przede wszystkim musiałaby nastąpić zmiana, chociażby poprzez łagodzenie sposobu debaty publicznej w dialogu z partią Jarosława Kaczyńskiego. Ale póki co mamy tylko nieco medialnego szumu i nic więcej. PO-PiS bis pozostaje iluzją, faktem medialnym.

[i]Paweł Śpiewak jest socjologiem i historykiem idei, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. W poprzedniej kadencji był posłem wybranym z list Platformy Obywatelskiej[/i]

[b] Rz:[/b] W poniedziałek prezydent Kaczyński w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” rzucił pomysł stworzenia szerokiego paktu politycznego. Dzień później „Dziennik” poinformował, że taką propozycję pierwszy wysunął Donald Tusk jeszcze w grudniu 2008. Dlaczego PiS i Platforma Obywatelska kłócą się o autorstwo tej koncepcji?

[b]Paweł Śpiewak:[/b] Przede wszystkim nie mamy pewności, czy faktycznie coś takiego miało miejsce. W każdym razie PiS zmienia wizerunek i chce się pokazać jako partia rozsądku, broniąca interesu państwa, nawet ryzykując przyjęcie części odpowiedzialności za sytuację w kraju. Nie bardzo natomiast rozumiem motywację PO. To tym bardziej zaskakujące, bo temperatura debaty politycznej z ostatnich miesięcy wskazuje na to, iż obie partie zamieniły się rolami i PiS stał się „grzeczny”, a Platforma ustami swoich polityków nieustannie podgrzewa atmosferę, boksując się z przeciwnikiem.

Pozostało 80% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości