Reklama
Rozwiń

Mer swojej żony

Jurij Łużkow, choć jest nie byle kim, bo merem 10-milionowej Moskwy, w domu może najwyżej podać żonie kapcie.

Publikacja: 09.07.2009 00:56

Jelena Baturina, żona mera Moskwy, to jedyna rosyjska kobieta miliarderka

Jelena Baturina, żona mera Moskwy, to jedyna rosyjska kobieta miliarderka

Foto: AFP

Dochody jego małżonki Jeleny Baturiny przewyższają dochody męża 1100 razy.

Mieszkańcy rosyjskiej stolicy nie zdawaliby sobie sprawy, co się dzieje w rodzinie mera, gdyby nie prezydent Dmitrij Miedwiediew. Antykorupcyjnym dekretem nakazał on wyższym urzędnikom i członkom ich rodzin raz w roku ujawniać swoje dochody w mediach.

Mer Moskwy zrobił to już dzień po opublikowanym w maju dekrecie, ale jego małżonka ociągała się do początków lipca. Teraz już wiemy, że powodem jest ogrom żoninego majątku, który trzeba było dokładnie zliczyć.

46-letnia Baturina to jedyna rosyjska kobieta miliarderka. W 2008 roku magazyn „Forbes” szacował jej majątek na 4,2 mld dolarów. W skład gigantycznej fortuny wchodzi m.in. grupa Inteko, która zajmuje przodującą pozycję na rosyjskim rynku producentów polimerów; firmy budownictwa mieszkaniowego oraz handlu nieruchomościami.

W tym roku żona mera nieco zbiedniała – zresztą jak wszyscy rosyjscy oligarchowie – ale i tak trzyma się nieźle. Pensji w Inteko wzięła 15 mln rubli (476,2 tys. dol., licząc 31,5 rubla za dolara). Do tego zarobiła prawie 14 mln dolarów na projektach deweloperskich, a 47,6 tys. dolarów na lokatach bankowych. Ponadto 206 tys. dolarów Baturina zgarnęła na giełdzie.

Żona mera jest kolekcjonerką drogich aut. Ma ich sześć, w tym unikalnego talbota 95 z 1934 r.; mercedesa S220 z 1957 r.; mercedesa S600 z 2007 r. i porsche turbo S z 2005 r. Posiada też m.in. dwa mieszkania w Moskwie i ziemię pod Kurskiem. W sumie jej roczny dochód wyniósł 7 mld rubli, czyli ponad 222 mln dolarów.

Jak wyliczył „Kommiersant”, w porównaniu z żoną Jurij Łużkow jest 1100 razy biedniejszy. Ciekawe, czy mają rozdzielność majątkową.

Dochody jego małżonki Jeleny Baturiny przewyższają dochody męża 1100 razy.

Mieszkańcy rosyjskiej stolicy nie zdawaliby sobie sprawy, co się dzieje w rodzinie mera, gdyby nie prezydent Dmitrij Miedwiediew. Antykorupcyjnym dekretem nakazał on wyższym urzędnikom i członkom ich rodzin raz w roku ujawniać swoje dochody w mediach.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia
Publicystyka
Marek Migalski: Jak prezydent niszczy państwo – cudy nad urną i rosyjskie boty