Zbrodnia mogłaby okazać się doskonała, gdyby nie fakt, że Parker w okradanym przez siebie domu włączył stojący tam komputer i... zalogował się na Facebooku. Po czym zapomniał się wylogować i wyłączyć urządzenie. Gdy właścicielka wróciła do domu zastała włączony komputer. Okazało się, że złodziej chciał się tylko dowiedzieć, czy ktoś zostawił komentarz pod jego zdjęciami na portalu. Jak łatwo się domyślić, policja nie miała problemów z odnalezieniem przestępcy. Teraz Jonathan przebywa w areszcie – bez dostępu do Internetu.
Korzystanie z Facebooka jest już pasją 300 mln osób z wielu krajów. – W wirtualnym świecie ludzie rekompensują sobie niedostatki z życia realnego – tłumaczy ten fenomen socjolog Internetu Kazimierz Krzysztofek.