[b]RZ: Podczas środowego meczu piłkarskiego Francja – Irlandia Thierry Henry zagrał ręką, a sędzia tego nie zauważył. Czy w sporcie często zdarzają się takie oszustwa?[/b]
[b]Robert Korzeniowski, były chodziarz:[/b] To margines, ale czasem takie wydarzenia zmieniają bieg sportowej historii i dlatego zapadają w pamięć. Pamiętamy „rękę Boga” Diego Maradony, gdy podczas meczu Argentyny z Anglią strzelił gola ręką. Czasami to po prostu błąd, który odkrywamy po analizach, i wtedy trzeba sobie powiedzieć: „już taki jest sport”.
[b]Czy są dyscypliny, w których łatwiej oszukać?[/b]
Wszędzie tam, gdzie nie dopuszcza się analizy sytuacji post factum i gdzie sędzia ma władzę absolutną. Gdyby w piłce nożnej sędziowie mogli od razu na gorąco obejrzeć zapis wideo, to bramka dla Francuzów byłaby anulowana. W chodzie sportowym też się zdarzają oszustwa, ale są zwykle wychwytywane. Sport jest coraz bardziej nadzorowany, wszystko można rejestrować i oglądać powtórki.
[b]Co w sporcie można uznać za największe oszustwo?[/b]