Ten drugi dyskretnie daje do zrozumienia, że przeniósł się już na francuskie salony, krąży więc między Warszawą a „ukochanym Menton”, choć w Polsce nadal prominentnych klientów miewa. Ale wybaczmy Mistewiczowi tę szczyptę autopromocji, gdyż w zamian otrzymujemy naprawdę zajmującą historię dzisiejszego piaru entej generacji. Dowiadujemy się, jak spece z otoczenia Nicolasa Sarkozy’ego czy Baracka Obamy kreują historie i projektują każdy krok swoich szefów. Jak niekorzystne wypadki przykrywa się wymyślonymi naprędce eventami. Jak politycy uczą się omijać tradycyjne media w kontakcie z wyborcami i jak Internet wypiera rytuał „informacyjnych mszy” w telewizji.

Drapieżna opowieść Mistewicza pomaga zrozumieć, jak szybko toczy się „wyścig zbrojeń” w politycznym piarze. Tłumaczy, jak wykreowano nowego Tuska i dlaczego Platforma Obywatelska, która pierwsza wcieliła nowe zasady w życie, tak długo utrzymuje się na czele sondaży.

Słowem, wywiad z piarowskim belzebubem, który ujawnia dostatecznie dużo, by zbulwersować Karnowskiego (i za jego pośrednictwem czytelnika), a jednocześnie, gdy chce, bywa na tyle oględny, by zachować swój szamański status.

Do czytania dla trzeźwych głów, które chcą co nieco zrozumieć, ale potrafią też zachować zdrowy rozsądek i nie ulec sugestii, że sam piar cudownie o wszystkim w polityce decyduje.

[i]Eryk Mistewicz, Michał Karnowski, Anatomia władzy, wyd. Czerwone i Czarne, Warszawa 2010[/i]