Nowoczesność puka do drzwi szacownej instytucji Senatu. Jak informuje „Rzeczpospolita”, na posiedzeniu komisji planowano dyskusję o sytuacji mniejszości polskiej w Niemczech oraz przyjęciu stanowiska wspierającego rząd w tej sprawie.
Powiadomiono mnie oraz zagranicznych gości esemesem - mówi „Rz” oburzona senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk z PiS. Mniej niż o formę, chodzi jej o ciąg niepokojących zdarzeń, który wskazuje iż niezrealizowane, a zapisane w traktacie przywileje, jakimi powinna cieszyć się Polonia w Niemczech (identyczne, jakie ma mniejszość niemiecka w Polsce) wciąż pozostaną na papierze.
Posiedzenie komisji zostało przełożone, a jako powód podano wyjazd wiceszefa MSWiA na rozmowy w Berlinie.
Bo przedstawiciele rządu mają nawał obowiązków, a trwające negocjacje objęte są tajemnicą - senator Mielewczyk takie tłumaczenia, które usłyszała z drugiej ręki, uważa za mało wiarygodne. - To taktyka faktów dokonanych, zamiast bronić interesów Polaków w Niemczech, być może wesprzeć rząd uchwałą Senatu, przystaje się na warunki podyktowane przez Niemcy.
To się nazywa prawdziwa dyplomacja w wykonaniu MSZ. Nawet, gdy opozycja chce wesprzeć stanowisku rządu w negocjacjach z Niemcami, władza to lekceważy. Czy za taką samowolkę urzędników ministra Sikorskiego przyjdzie płacić polskiej mniejszości w Niemczech?