Jarosław Gowin: PO nie może być Frontem Jedności Narodowej

Zapomniany lider konserwatywnego skrzydła PO, Jarosław Gowin nie chce, by Platforma zmieniła się we Front Jedności Narodowej

Publikacja: 13.06.2011 08:48

Jarosław Gowin: PO nie może być Frontem Jedności Narodowej

Foto: W Sieci Opinii

Gowin może czuć się osamotniony, gdy premier Donald Tusk rozszerza swą partię i wzmacnia „lewą nogę”. Zapewne ten zmyślny fortel przewodniczącego obliczony jest na odebranie SLD części elektoratu. Poseł Gowin w wywiadzie dla dziennika „Polska. The Times” wyjaśnia transfery do PO.


Myślę, że dzięki nim nauczyliśmy się wzajemnego szacunku i polubiliśmy się. Nie sądzę natomiast, aby Bartosz Arłukowicz stał się dzięki nim gospodarczym liberałem i politycznym konserwatystą. Ja także nie zostałem socjaldemokratą.


Odnosząc się do wypowiedzi premiera Tuska z sobotniego kongresu o tym, że „PO nie będzie klękać przez księdzem” Gowin mówi:

Reklama
Reklama



Nie wiem, co pan premier miał na myśli, mówiąc o klękaniu przed księżmi. W krakowskim kościele panuje duch Wojtyły i przed księżmi tutaj nikt nie klęka. Rozumiem jednak, że chodziło o metaforę obrony rozdziału Kościoła od państwa, którego ja również jestem gorącym zwolennikiem. Pytanie tylko, jaki model chcemy w naszym kraju zastosować. Czy miałoby to być rozwiązanie na kształt francuski, a więc ostry, agresywny rozdział, czy raczej koncepcja wypracowana w Polsce w latach 90., m.in. przez Tadeusza Mazowieckiego czy ks. Józefa Tischnera.


Jak przystało na lojalnego członka partii Jarosław Gowin deklaruje:


Reklama
Reklama

Zgadzam się z kursem Platformy polegającym na rozszerzaniu formacji w obydwie strony. Mam też nadzieję, że na listach Platformy znajdą się Filip Libicki czy Jacek Tomczak. Do pewnych granic zwiększanie pluralizmu jest szansą i siłą Platformy, chociaż oczywiście nie możemy się zmieniać we Front Jedności Narodu.


Od Sasa do Lasa , czyli od Gowina do Arłukowicza. Jak widać, worek PO jest na tyle duży, że pomieści wszystkich. Zastanawiamy się, kiedy Donald Tusk na swoje listy zaprosi posłów PSL i Prawicy Rzeczpospolitej.



Gowin może czuć się osamotniony, gdy premier Donald Tusk rozszerza swą partię i wzmacnia „lewą nogę”. Zapewne ten zmyślny fortel przewodniczącego obliczony jest na odebranie SLD części elektoratu. Poseł Gowin w wywiadzie dla dziennika „Polska. The Times” wyjaśnia transfery do PO.

Myślę, że dzięki nim nauczyliśmy się wzajemnego szacunku i polubiliśmy się. Nie sądzę natomiast, aby Bartosz Arłukowicz stał się dzięki nim gospodarczym liberałem i politycznym konserwatystą. Ja także nie zostałem socjaldemokratą.

Reklama
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama