Reklama

Katastrofa smoleńska: Jak pogodzić dwa raporty?

Biała księga PiS to pierwsze, niepełne omówienie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Niekompletny będzie też raport Millera, jeśli nie uwzględni tego, co jest w dokumencie Macierewicza – czytamy w „Uważam Rze”

Publikacja: 04.07.2011 08:24

Katastrofa smoleńska: Jak pogodzić dwa raporty?

Foto: W Sieci Opinii

Czy biała księga PiS to pozbawione znaczenia wymysły opozycji? Czy po raporcie Jerzego Millera posypią się dymisje członków gabinetu Donalda Tuska - nie ustają spekulacje związane z kontrowersjami wokół dwóch raportów. W tygodniku "Uważam Rze" czytamy:

Tego, że komisja pod przewodnictwem szefa MSWiA zakończyła swoje prace, dowiedzieliśmy się w poniedziałek, kilka godzin po tym, gdy okazało się, że Antoni Macierewicz na czwartek planuje przedstawienie dotychczasowych ustaleń parlamentarnego zespołu badającego okoliczności katastrofy smoleńskiej.


Jak wynika z naszych informacji, Jerzy Miller i niektórzy eksperci jego komisji nie chcieli jeszcze kończyć prac. Minister miał odmawiać złożenia podpisu pod czymś, czemu brakuje umocowania w dowodach. I nie chodzi tylko o niezwrócenie przez Rosjan wraku tupolewa, ale przede wszystkim o nieprzekazanie stronie polskiej mnóstwa dokumentów, bez których weryfikacja części okoliczności tragedii jest po prostu niemożliwa.

Ale zaraz po publikacji białej księgi PiS rozpoczęto nagonkę na jej twórców.

Reklama
Reklama

Polityków można zrozumieć – Antoni Macierewicz jest dla wszystkich innych partii wrogiem publicznym numer 3 (zaraz po Kaczyńskim i Ziobrze). Komentarze parlamentarzystów skupiły się więc na jego osobie. Od Stefana Niesiołowskiego usłyszeliśmy, że „Biała księga” to „brednie” i „wymysły człowieka chorego z nienawiści”, Paweł Olszewski odsyłał Macierewicza i Kaczyńskiego do psychiatry i stwierdził, że ich konferencja jest „zawracaniem ludziom głowy na wakacjach”. Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski mówił o chocholim tańcu na trupach (dla porównania dziennik „Izwiestija” napisał o „tańcu na grobach”), a Wacław Martyniuk z SLD o braku dostępu Macierewicza do dowodów. Wszyscy jak jeden mąż deklarowali, że z „Białą księgą” nie zamierzają się zapoznawać.

Raport komisji Jerzego Millera i biała księga PiS - czy rządowym specjalistom od PR uda się to pogodzić?

Dla Donalda Tuska i jego współpracowników te dni są czasem wytężonego myślenia, jak pogodzić to, co już napisała komisja, z tym, co o odpowiedzialności Rosjan i polskich władz mówił Antoni Macierewicz. Można zrobić tylko jedno – dobrze raport „omówić”. Nie powinno więc dziwić, jeśli wersja komisji Jerzego Millera będzie przedstawiona jako „złoty środek”, coś zdrowszego i bardziej obiektywnego od „skrajnych” dokumentów przedstawionych przez MAK i Antoniego Macierewicza - czytamy w "Uważam Rze".

 



Czy biała księga PiS to pozbawione znaczenia wymysły opozycji? Czy po raporcie Jerzego Millera posypią się dymisje członków gabinetu Donalda Tuska - nie ustają spekulacje związane z kontrowersjami wokół dwóch raportów. W tygodniku "Uważam Rze" czytamy:

Tego, że komisja pod przewodnictwem szefa MSWiA zakończyła swoje prace, dowiedzieliśmy się w poniedziałek, kilka godzin po tym, gdy okazało się, że Antoni Macierewicz na czwartek planuje przedstawienie dotychczasowych ustaleń parlamentarnego zespołu badającego okoliczności katastrofy smoleńskiej.

Reklama
Publicystyka
Karol Nawrocki będzie koniem trojańskim Trumpa w Europie czy Europy u Trumpa?
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Trzeba przeciwdziałać pokusie instrumentalnego traktowania Polski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Reklama
Reklama