O planach PiS na zbliżającą się kampanię wyborczą opowiadał:
My jeździmy, spotykamy się z ludźmi, na spotkaniach w każdym z województw w naszym kraju, tych spotkań było ponad 850, w sumie przyszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi na te spotkania. Recenzowaliśmy w ten sposób nasz program, Prawa i Sprawiedliwości, a więc nasze rozwiązania, które przedstawiamy także w postaci ustaw w sejmie, i rozmawialiśmy z tymi ludźmi. Efektem tych rozmów jest przedstawienie właśnie zasadniczych problemów, przed jakimi stoją dziś Polacy, a rząd o tych problemach rozmawiać nie chce.
Szef klubu PiS podkreślił, że jego ugrupowanie chce, aby Polacy mogli wyrażać swoje opinie o sytuacji w kraju.
To prawo jest bardzo ograniczone. Kiedy przywołamy przykłady chociażby młodego internauty, do którego ABW o szóstej rano weszło, dlatego że ten internauta prowadził stronę krytyczną wobec prezydenta Komorowskiego, ABW, a więc służba specjalna. Kiedy jeszcze przypomnimy przykłady dotyczące zatrzymywania kibiców, dlatego że krytykowali premiera Donalda Tuska, to mamy rzeczywiście problem z wolnością słowa w Polsce. Nie ma tych dokonań w przypadku rządu premiera Tuska, więc próbuje nam ograniczyć się właśnie możliwość krytykowania, możliwość rozmowy z ludźmi. Chociażby sprawa tego, że zmieniono kodeks wyborczy, że zabroniono w kampanii wyborczej wykorzystywania spotów i billboardów, to też jest ograniczenie opozycji, ograniczenie możliwości przedstawiania alternatywnej wizji rozwoju naszego kraju.