Publicysta "Rz" i tygodnika "Uważam Rze" pisze:
Polska zbudowana na fundamencie porozumienia Okrągłego Stołu, podobnie jak jej poprzedniczka, posługuje się kłamstwem w sposób zmasowany oraz zorganizowany, i to na każdym poziomie. Zakłamywana jest zarówno historia, jak i codzienne „newsy”. Na kłamstwie historycznym zbudowana jest legitymizacja systemu, na kłamstwach bieżących – pozycja władzy gwarantującej wspierającym ją nomenklaturom i sitwom uprzywilejowaną pozycję kosztem grup społecznych zmuszanych do ich utrzymywania i pozbawianych szans realizowania swych aspiracji. Kłamstwo – „duraczenie”, mówiąc językiem Szpotańskiego – jest niezbędnym sposobem utrzymania tej masy w stanie pogodzenia i przyzwolenia na rządy kasty cwaniaczków.
Rafał Ziemkiewicz podkreśla, że owo kłamstwo jest wszechobecne, a elity III RP umiejętnie potrafią je wykorzystywać do własnych celów.
Podobnie jak to było w PRL, funkcjonuje w elitach swoiste poczucie wtajemniczenia, będącego poświadczeniem wyższego statusu społecznego. W publikacjach adresowanych do „swoich” przedstawiciele elit nie ukrywają, posługując się rozmaitymi napomknieniami i aluzjami, że – na przykład – z „Bolkiem” wiadomo, że „coś” było, ale ludzie „na poziomie” wiedzą, że to „coś” nie ma najmniejszego znaczenia. A „im” – tym „nie na poziomie”, tym starszym, gorzej wykształconym, z prowincji, za głupim, żeby właściwie zinterpretować ukrywane fakty – dlatego właśnie lepiej nic nie mówić, bo by nie zrozumieli, bo prawda, mówiąc krótko, by im po prostu zaszkodziła.
(...) Kłamstwo, gdy raz zostanie zaakceptowane jako dopuszczalna, usprawiedliwiona metoda działania, nieuchronnie rozpiera się i upowszechnia. Skoro ludzie wyrośli z „etosu” kłamią o historii, dlaczego nie mieliby kłamać o współczesności? Skoro raz przyjęto ten sposób myślenia o rzeczywistości, w którym mądra elita ma prawo „duraczyć” masy dla ich własnego dobra, co może powstrzymać przed coraz częstszym sięganiem po środek pozwalający skutecznie osiągać jedynie słuszne cele?