Cejrowski na swojej stronie napisał:

Cóż za koincydencja - idą wybory, i ja zawsze z tej okazji mam zamykaną audycję, w której gram wesołą muzyczkę tropikalną. Ja to już gdzieś przeżywałem... aha, z okazji poprzedniej kampanii zakneblowała mnie dyrektorka Trójki. Niepolityczną audycję zawieszono, bo autor po audycji, w swoim czasie wolnym, angażował się po prawej stronie barykady.

Pisarz i podróżnik kontynuuje:

A co im ta moja audycja tak przeszkadza? Przecież jest fajna. Zwyczajnie i po ludzku fajna, miła, czasem ckliwa, momentami mądra (wszystko biorę z piosenek, nic od siebie...). No więc, co konkretnie im przeszkadza? Popularność u wroga! Wróg nie powinien uchodzić za sympatycznego gościa od sympatycznej muzyczki. (...) No to trzeba go uciszyć - wyrwać mu kabel od mikrofonu. A jakby bez mikrofonu nadal głośno śpiewał, to zawiąże mu się ten kabel zamiast krawata.

To nie pierwszy raz, gdy "niepoprawnym" dziennikarzom zamyka się usta.