Plakaty Stolarczyka, zgodnie z umową, miały wisieć do 7 października z czterodniowym okresem na ich usunięcie po tej dacie. Jak twierdzi poseł, umowa została zmieniona bez jego wiedzy.

Pani pełnomocnik zleciła ich usuwanie już dziś zewnętrznej firmie. Według mnie umowę za moimi plecami zmieniono, bo ostatnim, kto ją parafuje jest właśnie pełnomocnik finansowy. Interweniowałem u ministra Grabarczyka, ale on powiedział, że nic w tej sprawie nie zrobi, bo jest na mnie obrażony. Dotąd uważałem, że tzw. spółdzielnia Grabarczyka to wytwór wyobraźni, dziś widzę jej działanie - powiedział poseł.

Poszkodowany poseł startując z ostatniego miejsca nie jest zagrożeniem dla Grabarczyka. Czy niechęć ministra może mieć związek z tym, że Stolarczyk pokazuje się w towarzystwie marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny? Wewnętrzne konflikty w partii przed samymi wyborami nie świadczą zbyt dobrze o Platformie Obywatelskiej.