Afera łapówkarska w MSWiA. Panika w policji i ABW?

Dalszy ciąg afery w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nawet 2 mln zł łapówek mógł wziąć były szef Centrum Projektów Informatycznych MSWiA

Publikacja: 31.10.2011 09:43

Afera łapówkarska w MSWiA. Panika w policji i ABW?

Foto: W Sieci Opinii

Jak informuje "DGP" - z danych dostępnych na stronach internetowych NetLine wynika, że ta wrocławska firma przez ostatnie cztery lata dokonała nieprawdopodobnego skoku. Powstała w 1998 r. Jeszcze w 2006 r. jej obroty wynosiły 4,1 mln zł, by w 2010 r. sięgnąć 107 mln zł. CBA i prokuratura podejrzewają, że umożliwiły to kontrakty uzyskane dzięki łapówkom płaconym policjantom, urzędnikom MSWiA i politykom.

Urzędnik w zamian za nie ustawił przetarg, który wygrała firma NetLine. Przez kontrolowane przez niego konta przepłynęło w sumie kilkanaście milionów – podejrzewają CBA i prokuratura.


Jeśli były jakieś nieprawidłowości, wyjaśni je prokuratura. Zostałem poinformowany, że nie mieliśmy wystarczających podstaw, by unieważnić ten przetarg

– tłumaczył były wiceminister MSWiA Witold Drożdż, przed dwoma laty nadzorujący informatyzację.


Informatyzacja administracji przed pięciu laty trafiła do resortu spraw wewnętrznych i stała się polem rywalizacji biznesu, służb specjalnych i polityki. Te projekty to morze gotówki

– komentuje znający branżę ekspert.


Wiemy, że w policji, ABW i kilku innych instytucjach nie bez przyczyny wybuchła panika. Nikt nie wie, po kogo przyjdziemy następnego –

usłyszeliśmy wczoraj w CBA.


Niech skorumpowani i korumpujący zgłaszają się do nas sami. Mają wtedy szansę skorzystać z prawa przewidującego łagodniejsze traktowanie

– apeluje prokurator Waldemar Tyl.

Na łamach "SE" poseł PO Konstanty Miodowicz tak komentuje całą sprawę:

Po raz pierwszy mamy do czynienia z tym, że fakty dotyczące tak spektakularnej korzyści majątkowej zostały przez służby policyjne udokumentowane w trybie procesowym. Bez względu na to, jakiej wysokości jest łapówka - 2 mln czy 200 tysięcy złotych - sprawa ta powinna być doprowadzona skutecznie do końca. Odpowiedzialność muszą ponieść ci, którzy pieniądze brali i ci, którzy biorących nadzorowali, a tego nagannego, a wręcz zbrodniczego procederu z punktu widzenia demokratycznego państwa nie zauważyli.

Miodowicz bagatelizuje fakt uderzenia tą sprawą w Grzegorza Schetynę.


Fakt korupcji w MSWiA można też powiązać z rytmem wybuchów słonecznych, ale jaki to ma sens? Snucie takich dywagacji nie służy wyjaśnieniu problemu. Jak dla mnie ta sprawa będzie szczególnie wałkowana przez media, bo wprowadza właśnie atrakcyjny element spekulacji. (…) Skoro bowiem CBA postanowiło działać w pewnym zakresie przy odsłoniętej kurtynie, to o wynikach postępowania będziemy wszyscy informowani.

Powtarzam - powinna być rozpoznana sytuacja tych, którzy nadzorowali osoby partycypujące w przestępstwie. To może nas zaprowadzić do sfer zbliżonych do świata polityki. Od dwóch lat resort ten jest zawiadywany przez inną osobę. To oczywiście nie może prowadzić nas do spekulacji na temat związków obecnego ministra z efektywnym nadzorem funkcjonowania określonych komórek resortu. Fakt ten jednak osłabia tezę o bezpośrednim związku tej kwestii z działalnością Schetyny.

Od dawna wiadomo, że władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Rozgrywki na szczytach między Tuskiem a Schetyną wkraczają w decydującą fazę. Jesteśmy ciekawi, czy władzy uda się także nową aferę zamieść pod dywan?

Jak informuje "DGP" - z danych dostępnych na stronach internetowych NetLine wynika, że ta wrocławska firma przez ostatnie cztery lata dokonała nieprawdopodobnego skoku. Powstała w 1998 r. Jeszcze w 2006 r. jej obroty wynosiły 4,1 mln zł, by w 2010 r. sięgnąć 107 mln zł. CBA i prokuratura podejrzewają, że umożliwiły to kontrakty uzyskane dzięki łapówkom płaconym policjantom, urzędnikom MSWiA i politykom.

Urzędnik w zamian za nie ustawił przetarg, który wygrała firma NetLine. Przez kontrolowane przez niego konta przepłynęło w sumie kilkanaście milionów – podejrzewają CBA i prokuratura.

Pozostało 81% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości