Reklama

Rafał Ziemkiewicz: Tusk będzie zarządzał strachem Polaków

Premier Tusk zaginął. Nie wiadomo, czy w zaciszu Kancelarii ogląda mecze i pali cygara, czy może zrobił sobie urlop i gdzieś w Peru „harata w gałę”. O "zaginionym premierze" mówi "SE" Rafał Ziemkiewicz

Publikacja: 08.11.2011 10:10

Rafał Ziemkiewicz: Tusk będzie zarządzał strachem Polaków

Foto: W Sieci Opinii


Publicysta „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” o rządowych planach Donalda Tuska mówi:


Wydaje się, że robi wszystko, aby uniknąć pytań, na które nie potrafi odpowiedzieć. Choćby o to, jak zamierza w Polsce przeciwdziałać skutkom tego, co się dzieje w Europie. Myślę, że nie tylko ja chciałbym to wiedzieć. (…) Boję się, że to jest dzielenie ministerstw tak, żeby żadna spółdzielnia nie wyrosła za duża. Jak słyszymy, służą temu również plany pewnych przekształceń w resortach nie w oparciu o merytoryczne kryteria, czyli co będzie dobre dla Polski, ale co będzie dobre dla Donalda Tuska.

Myślę, że zlecono badania fokusowe, które mają wskazać, na jakie hasła Polacy zareagują. Intuicyjnie sądzę, iż w tej chwili dominująca emocja w kraju to trwoga przed utratą osiągniętej w ostatnich latach, bardzo gierkowskiej w swojej naturze, bo na kredyt, stabilizacji. Ponieważ miłość do Tuska się wyczerpała, a ciepła woda w kranach coraz chłodniejsza i na grill też coraz mniej można położyć, to premier sięgnie po nową socjotechnikę i będzie się starał zarządzać strachem obywateli.

Reklama
Reklama


Rafał Ziemkiewicz dodaje:


Usłyszymy z ust premiera, że "może być źle, ale jeżeli mnie zabraknie, to będzie jeszcze gorzej". Myślę, że w exposé będziemy mieć tego przedsmak. Jestem przekonany, że padną hasła podobne do sławnych dziewięćdziesięciu dni spokoju Jaruzelskiego i pojawi się moralny szantaż, że teraz nas nie można atakować, bo walczymy z kryzysem, a kto nas krytykuje, ten sabotażysta.

(…) W ogóle nie wiem, na ile premier Tusk zdaje sobie z sprawę z powagi sytuacji. Z wielu drobnych przesłanek, które jako dziennikarz obserwuję, wnoszę, że niestety działa podobny mechanizm jak ten z czasów PRL, a opisany został przez Wojciecha Młynarskiego w piosence "Po co babcię denerwować, niech się babcia cieszy".

To znaczy, rzesze urzędników starają się przedstawić sytuację na użytek swoich zwierzchników lepiej, niż ona w rzeczywistości wygląda. W ten sposób dezinformacja od dołu do góry coraz bardziej się nawarstwia. Wtedy to był Gomułka, a dziś niewykluczone, że taką babcią jest Donald Tusk.

Reklama
Reklama

Ziemkiewicz twierdzi, że nie będzie zmian w filozofii rządzenia premiera.


Pewien anonimowy współpracownik Tuska w "Gazecie Wyborczej" mówił niedawno, że jeżeli Platforma osiągnie dobry wynik w wyborach do PE w 2013 roku, a frakcja, do której ona należy, zachowa większość, to premier będzie starał się o stanowisko szefa Komisji Europejskiej. Jeżeli ten plan zrodził się w głowie Tuska, priorytetem będzie dla niego utrzymanie jak najwyższych słupków sondażowych, a to skazuje nas na ciąg dalszy stylu rządzenia, jaki obserwowaliśmy przez ostatnie cztery lata.

Publicystyka
Ursula von der Leyen: Nowe otwarcie w handlu z USA
Publicystyka
Estera Flieger: Nie rozumiem przeciwników polityki historycznej
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Polska z bronią u nogi
Publicystyka
Marek Migalski: Wścieklica antyprezydencka
Publicystyka
Antonina Łuszczykiewicz-Mendis: Indie – trzecia droga między USA a Chinami?
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama