To piekielnie trudny resort - próbowała bronić od początku ministra Justyna Pochanke. Arłukowicz odpowiedział:
Przyczyny są prostsze niż budowane teorie i mity, to trudna i głęboka reforma trudnej sfery życia. Uznaliśmy, że należy pewne korekty robić. Nie mogę uczestniczyć w politycznym wyścigu i politycznej walce o pacjenta. Jestem tu, by służyć pacjentom. (…) Pokazywane są kolorowe i emocjonalne momenty, a nie te dyskusje z kuluarów. Dyskutowaliśmy wielokrotnie o faktach, oczekuje takiej dyskusji także dziś. Staram się wyciągać wnioski również z krytycznych uwag.
Dlaczego minister nie wystąpił wcześniej przed ogłoszeniem listy, aby uspokoić pacjentów?
Staram się być precyzyjny w swoim przekazie i czuję odpowiedzialność za obietnice. Staram się mówić i obiecywać rzeczy, których dokonam na pewno. Całym sensem tej ustawy jest to, aby przez wprowadzane upusty móc wprowadzać nowe leki.
Pochanke pytała: Koniec Dzikiego Zachodu? Jest pan szeryfem?