Jest takie powiedzenie, że najlepszy analityk to taki, który najlepiej potrafi wytłumaczyć, dlaczego tydzień temu się pomylił. Przy tylu rodzajach zmiennych, które wpływają na funkcjonowanie gospodarki, dokładne przepowiadanie jaki będzie 2012 r. nie jest możliwe. Przypomina to wróżenie z fusów, czasem to się jednym udaje, czasem nie, i przypomina mi się dowcip, jak facet poszedł do jasnowidza i puka, a jasnowidz pyta: kto tam? Na to facet mówi, że w du… ma takiego jasnowidza, który nie wie kto do niego przychodzi.
Czy będzie lepiej? Aby było lepiej, to musi być gorzej. Ludzie postępują rozsądnie, gdy wszystkie inne metody zawiodą. Jest jeszcze parę sposobów, dzięki którym można ratować strefę euro, która w obecnej postaci jest nie do uratowania. Jak już nie będzie innych sposobów, to należy się spodziewać, że zostanie zrobione coś rozsądnego. Aby w dłuższej perspektywie zostało zrobione coś lepiej, to musi być gorzej. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. W trudnym czasie ludzie uczą się mądrze gospodarować.