Portal niezalezna.pl informuje:

W komunikacie giełdowym z 22 grudnia 2011 r. Bioton poinformował, że Ryszard Krauze kupił akcje po 7 gr, czyli za blisko 8,4 mln zł. Miała to być długoterminowa inwestycja w spółkę. Wraz z zależnym od niego Prokom Investments gdański biznesmen zwiększył swój faktyczny udział w firmie do blisko 27 proc.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że następnego dnia po transakcji okazało się, że opublikowana właśnie przez Ministerstwo Zdrowia nowa lista refundacyjna leków jest korzystna dla Biotonu. Jest na niej insulina ludzka produkowana przez Bioton, a nie ma tzw. insuliny analogowej. Chociaż jest ona droższa, działa szybciej i dłużej niż tańsza insulina produkowana przez Bioton. Chory po prostu nie musi robić sobie zastrzyków kilka razy dziennie.

Jednak dla chorego wybór jest prosty – sięgnie po refundowaną insulinę ludzką, która jest wielokrotnie tańsza od analogowej.

Ministerstwo Zdrowia zignorowało tym samym apele lekarzy oraz osób chorych na cukrzycę, którzy domagali się refundacji insuliny analogowej. Od kilku lat stara się o to m.in. Polskie Stowarzyszenie Diabetyków. Oficjalnie resort zdrowia tłumaczy, że insulina analogowa może zwiększać zachorowalność na nowotwory. Jednak nie ma jednoznacznych badań potwierdzających te argumenty. Przyznał to nawet przed sejmową komisją zdrowia minister Bartosz Arłukowicz.

Firma kontrolowana przez Krauzego otrzymuje 1/6 całej kwoty, jaką Narodowy Fundusz Zdrowia przeznacza na refundację insuliny. Jest to ok. 500–600 mln zł rocznie.

Dodatkowo biznesmen zarobił na zwyżce kursów akcji Biotonu. Wczoraj osiągnęły one najwyższą od sześciu tygodni wartość. Od dnia ogłoszenia listy refundacyjnej ich kurs wzrósł o 16,67 proc. Obecna wartość Biotonu na Giełdzie Papierów Wartościowych jest szacowana na ponad 4,6 mld zł.