Zapytany, czy przegląd ministrów to nie "pic dla mediów", odpowiada:
Nie, picem bym tego nie nazywał. Widocznie ci, którzy wygłaszają dzisiaj takie opinie, są znudzeni. Jak na razie premier rozmawia z ministrami, do których nie ma większych zastrzeżeń. Ale krytycy będą zupełnie inaczej mówić, jak dojdzie do spotkania z tymi, których media miały ostatnio na widelcu. Rozumiem, że mało interesujące dla komentatorów jest spotkanie z minister Elżbietą Bieńkowską, albo wicepremierem Waldemarem Pawlakiem, ale za chwilę będzie Bartosz Arłukowicz czy Joanna Mucha.
Neumann mówi o spotkaniach ministrów z premierem:
To już zależy od premiera. Każdy z nas ma prawo do błędu i wpadek, ale ważne, żeby umieć ten błąd naprawić, wyjść do ludzi i powiedzieć: przepraszam. Raz na jakiś czas trzeba taki przegląd zrobić i podsumować pewien okres urzędowania. Premier musi ich rozliczyć z powierzonych zadań. Takie spotkanie daje szanse także ministrom, żeby przedstawili swoje plany na następne miesiące.
Czy przegląd jest po to, aby ugasić pożar związany z negatywnymi sondażami?