O zarzutach, że projekt powstał bez konsultacji, a Kościół został wzięty z zaskoczenia, Boni mówi:
Pierwszą instytucją, która się dowiedziała o założeniach projektu, byli przedstawiciele Kościoła, było to na posiedzeniu komisji (Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski - red.). Do końca tego tygodnia powołamy zespoły do spraw finansowania w ramach komisji konkordatowych, które będą nad projektem debatować. Tym sposobem zaczynamy dyskusję, nie kończymy.
Boni mówił o przeszkodach w porozumieniu:
Widzę dwie rafy na drodze do porozumienia w kwestii likwidacji Funduszu Kościelnego. Jedna to zła wola osób, które nie rozumieją projektu, a mówią, że jest niekonstytucyjny. A druga to konieczność uwzględnienia specyfiki mniejszych Kościołów. One się boją.
Ta druga rafa to taki nieprzychylny klimat. Zła wola osób, które nie rozumieją projektu, a już mówią, że jest niekonstytucyjny. Nawet wybitni prawnicy, co mnie dziwi. To jest naciąganie. Jak można mówić, że coś jest niekonstytucyjne, jeśli są tylko założenia do projektu ustawy.