Piotr Gursztyn: Polityczna samotność Joanny Muchy to klucz do zrozumienia jej wpadek

Publicysta "Rz" w "Uważam Rze" pisze, że w samej PO mówią, iż krytyka Joanny Muchy jest dziś zastępczą, bezpieczną formą krytykowania samego premiera

Publikacja: 20.03.2012 09:13

Piotr Gursztyn: Polityczna samotność Joanny Muchy to klucz do zrozumienia jej wpadek

Foto: W Sieci Opinii

Premier powiedział nawet, że "jest polityczne zamówienie na jazdę po Joannie Musze". Pytanie brzmi - czy to nie sam premier złożył takie zamówienie, mianując ją ministrą. Jak zauważa Piotr Gursztyn:

Długo można wymieniać najgłośniejsze gafy Joanny Muchy. Były i są wałkowane przez media, Internet oraz nieżyczliwych jej polityków (nie tylko z opozycji) na wszystkie sposoby. Jej punktowanie stało się sportem łatwym, przyjemnym i nienarażającym na żaden odwet. (…) Na razie historia Joanny Muchy pokazuje, co się dzieje, gdy nie przestrzega się zasad politycznego survivalu.

Jakich?

Najważniejsza nauka sprowadza się do żelaznej reguły, że w polityce nie wolno być singlem.

A Mucha nim jest. (…) Polityczna samotność Muchy jest kluczem do zrozumienia historii jej urzędowania w resorcie sportu. Nie to, że nigdy nie zajmowała się sportem, więc nie miała kompetencji merytorycznych. Nawet gdyby je miała, historia potoczyłaby się podobnie. Jej zabrakło kompetencji politycznych. Nie ma sojuszników, uderzenie w nią nie grozi odwetem ze strony jej zwolenników.

Wystarczy to porównać z dwoma innymi ministrami, których nominacje zaskoczyły opinię publiczną – Jarosławem Gowinem i Sławomirem Nowakiem. Żaden z nich nie zajmował się wcześniej branżą, którą objął. Nowakowi na dodatek przytrafiło się o wiele więcej niż Musze zdarzeń, które mogłyby go pogrążyć – od katastrofy pod Szczekocinami po pękające nawierzchnie nowiutkich autostrad.

A kolejnych zagrożeń przed ministrą co nie miara. Jak czytamy, ta historia ma banalny początek:

W październiku Tusk zaskoczył wszystkich, wciągając Muchę do rządu. Jego plan został szybko rozszyfrowany. Jej ładna buzia jest mu potrzebna jako przynęta dla kamer, nie tylko polskich telewizji, w czasie Euro 2012 i olimpiady w Londynie. Dziś w PO można usłyszeć, że to część jego planu, aby pokazać się przed przywódcami europejskimi w roli szefa młodej dynamicznej ekipy. Już kilka razy premier publicznie się chwalił, że stoi na czele najmłodszego w Unii gabinetu. Potem, jeśli plan będzie się rozwijał pomyślnie, możliwe będzie pociągnięcie za sobą tych młodych zdolnych do Brukseli.

Jak zauważyli goście Igora Janke w tv.rp.pl - skoro rząd Grecji importuje emerytowanych niemieckich urzędników skarbowych, to może wzięliby też ministrę Muchę?

Premier powiedział nawet, że "jest polityczne zamówienie na jazdę po Joannie Musze". Pytanie brzmi - czy to nie sam premier złożył takie zamówienie, mianując ją ministrą. Jak zauważa Piotr Gursztyn:

Długo można wymieniać najgłośniejsze gafy Joanny Muchy. Były i są wałkowane przez media, Internet oraz nieżyczliwych jej polityków (nie tylko z opozycji) na wszystkie sposoby. Jej punktowanie stało się sportem łatwym, przyjemnym i nienarażającym na żaden odwet. (…) Na razie historia Joanny Muchy pokazuje, co się dzieje, gdy nie przestrzega się zasad politycznego survivalu.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości