Marcin Mastalerek: Czy twarzą likwidacji Funduszu Kościelnego musi być TW?

„To swoisty znak czasów, że projekty uderzające w Kościół firmuje osoba zarejestrowana jako TW przez Służbę Bezpieczeństwa – instytucję, której działalność w znacznej mierze była wymierzona w Kościół. Nomen omen, Michałowi Boniemu przypisano pseudonim „Znak” – pisze poseł PiS

Publikacja: 20.03.2012 13:55

Marcin Mastalerek: Czy twarzą likwidacji Funduszu Kościelnego musi być TW?

Foto: W Sieci Opinii

Marcin Mastalerek przypomina, że minister Michał Boni przedstawił w ubiegłym tygodniu projekt likwidacji Funduszu Kościelnego:

Okazuje się jednak, że wbrew deklaracjom Boniego, projekt ten nie był omawiany na posiedzeniu rządu. Nie znał go ani minister finansów z Platformy, ani ministrowie z koalicyjnego PSL. Wiele wskazuje na to, że to pomysł ministra Boniego, w którym wspiera go Donald Tusk.

Zdaniem polityka PiS, likwidacja Funduszu Kościelnego to kolejny przejaw walki obecnego rządu z Kościołem:

Donald Tusk ujawnia swoje prawdziwe antyklerykalne oblicze. Zrzuca przywdzianą kilka lat temu maskę osoby szanującej religię, wręcz przychylnie nastawionej do Kościoła. Znowu możemy zobaczyć antyklerykalne oblicze Tuska, znane z czasów, kiedy był szefem Kongresu Liberalno-Demokratycznego, partii, która w antyklerykalizmie nie ustępowała wówczas nawet SLD. Potem Donald Tusk dla pozyskania katolickich wyborców przywdział maskę człowieka, który pod wpływem śmierci Błogosławionego Jana Pawła II bierze ślub kościelny, uczestniczy w dniach skupienia organizowanych dla posłów Platformy. Była to tylko maska.

Mastalerek wskazuje, że jest jeszcze jeden symboliczny „zgrzyt” w antykościelnych propozycjach PO:

Twarzą firmującą pomysł likwidacji Funduszu Kościelnego jest Michał Boni. Osoba zarejestrowana przez SB jako Tajny Współpracownik. Obrońcy ministra Boniego rzucą się z oburzeniem, że wypominam mu fakt współpracy. Powiedzą, że Boni do współpracy został zmuszony perfidnym szantażem, groźbami, że nie donosił, nie brał pieniędzy i unikał spotkań z oficerami SB.

Powiedzą, że przypominanie tego jest podłością. Ja jednak uważam, że trzeba ten fakt przypomnieć - tym bardziej, że Michał Boni przez prawie 20 lat nie potrafił się przyznać do współpracy z SB.

Naszym zdaniem – skoro Michał Boni został przymuszony, a jego działalność nikomu nie wyrządziła krzywdy – to z „wypominaniem” przeszłości nie powinien mieć problemu.

Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne