Kiedy dowiedzieliśmy się o organizowaniu marszu, MSW Rosji było przeciwne. Jednak leżało to w gestii polskich władz. (…) Organizatorzy marszu powinni byli wcześniej pomyśleć o konsekwencjach. Są niegłupimi ludźmi i na taką akcję zdecydowali się z jakichś własnych pobudek.
W wywiadzie dla gazety "Sowietskij Sport", jak donosi korespondent PAP w Moskwie, pułkownik ujawnił też, że Rosyjski Związek Piłki Nożnej (RFS) i Wszechrosyjski Związek Kibiców (WOB) nie odpowiedziały na prośby rosyjskiej policji o udostępnienie jej list fanów, którzy za ich pośrednictwem nabyli bilety na mecze Euro.
Abraszow wyjaśnia, że wówczas:
Zweryfikowalibyśmy listy w naszych bazach i wydalibyśmy opinię, iż wyjazd tego czy innego obywatela, który pokazał się w Rosji z nie najlepszej strony, jest niepożądany.
Pułkownik potwierdza, że wśród rosyjskich fanów byli prowokatorzy, którzy dążyli do bójek. Zaznacza, że chuligani z obu stron ponoszą taką samą odpowiedzialność: