Rafał Ziemkiewicz: Media lisowe jako halucynogeny dla lemingów

Publicysta „Uważam Rze” zauważa, że odbiorcy „mediów lisowych”, którzy nie chcą dostrzec ich nikczemności, to nie lemingi a po prostu beton. Z punktu widzenia „budowniczych i beneficjentów III RP jest to materiał ludzki idealny”

Publikacja: 11.09.2012 11:28

Rafał Ziemkiewicz: Media lisowe jako halucynogeny dla lemingów

Foto: ROL, Antoni Trzmiel trzmiel Antoni Trzmiel

Rafał Ziemkiewicz na portalu niezalezna.pl przypomina „Kongres Futurologiczny” Stanisława Lema:

Opisano tam władzę, która utrzymuje społeczeństwo w iluzji dostatniego życia za pomocą halucynogenów. Osobnik biegnie wśród ruin z walizą na plecach, ale wydaje mu się, że jedzie luksusową limuzyną przez bogate ulice, wspina się po drabinie, a myśli, że wiezie go luksusowa winda – i tylko jedynym, czego halucynogeny zmienić nie są w stanie, i co budzi podejrzliwość głównego bohatera, jest fakt, że wszyscy nieustannie sapią.

Po czym komentuje:

Na nasze szczęście w rzeczywistości nie ma halucynogenów, które by pozwalały usunąć ludziom z oczu rzeczywistość z tak bezbłędną skutecznością. Można do tego celu używać tylko mediów. A przekaz medialny działa na tych, którzy się na niego otworzą, którzy go przyjmują albo bezrefleksyjnie, albo dlatego, że potrzebują utwierdzenia w przeżywanych emocjach, bo inaczej doznaliby poczucia dysonansu zagrażającego ich bezpieczeństwu.

Granica nie jest ostra, ale warto o niej pamiętać. Ten drugi wypadek to na przykład czytelnicy mediów lisowych. Jeśli ktoś kupuje tezy tak bzdurne jak ta, że katolicy nienawidzą dzieci poczętych in vitro i chcą je prześladować, albo że jest aferą, iż prezes PiS ma ochronę, jeśli ktoś nie chce dostrzec propagandowej nikczemności w atakowaniu polityka poprzez kolportowanie jakichś maglowych plotek o rzekomo nagannym życiu osobistym jego od dawna nieżyjącego ojca – to nie mamy do czynienia z „lemingozą”, lecz z betonem. Z ludźmi, którzy tak fanatycznie chcą wierzyć w jedynie słuszną władzę, że nawet jeżeli ktoś im przemocą otworzy oczy, odrzucą świadectwo własnych zmysłów. Z punktu widzenia budowniczych i beneficjentów III RP jest to materiał ludzki idealny – można go, mówiąc wytwornym Urbanem, dymać w każdą stronę, rżnąć na pieniądze, dusić podatkami i odbierać kolejne usługi publiczne, a i tak zawsze  uwierzy, że to wina Kaczyńskiego, i jeszcze bardziej utwierdzi się w nienawiści do opozycji, a więc w uwielbieniu tuskowej mafii.

Ale tego idealnego, betonowego elektoratu ma władza, sądząc po popularności wspomnianych mediów, stosunkowo niewiele.

Nieśmiertelny i zabójczo pointujący kabaret Tey definiował zjawisko tak:

Po prostu beton – odporne na wiedzę, trudne do zarąbania.

Rafał Ziemkiewicz na portalu niezalezna.pl przypomina „Kongres Futurologiczny” Stanisława Lema:

Opisano tam władzę, która utrzymuje społeczeństwo w iluzji dostatniego życia za pomocą halucynogenów. Osobnik biegnie wśród ruin z walizą na plecach, ale wydaje mu się, że jedzie luksusową limuzyną przez bogate ulice, wspina się po drabinie, a myśli, że wiezie go luksusowa winda – i tylko jedynym, czego halucynogeny zmienić nie są w stanie, i co budzi podejrzliwość głównego bohatera, jest fakt, że wszyscy nieustannie sapią.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości