Flis w wywiadzie dla "GW" mówi do kogo Tusk kierował swoje przemówienie:
Do wszystkich. Nie było jednego, wyraźnego adresata. Bo były wątki dla różnych grup, dla przedsiębiorców i związkowców, czyli "nie" dla uzusowienia umów, inwestycje państwa w miejsca pracy, utrzymanie tempa rozwoju Polski, wydłużenie urlopów rodzicielskich, więcej żłobków i przedszkoli. Dość ryzykowne wydało mi się zwrócenie się do grupy konserwatystów w PO w sprawie ich poparcia dla projektu Solidarnej Polski, zaostrzającego ustawę aborcyjną.
I dodaje:
Znów powtarzało się "zaufanie", lecz już w innym tonie, niż przed 5 laty. To wystąpienie Tuska było bardziej pokorne, w porównaniu z poprzednimi. Pokorne wobec wyborców. Widać było u premiera świadomość słabości własnej partii w ostatnich sondażach, już kilku, które pokazują, że PiS Platformę przeskoczył.
Czy Tusk odzyska zaufanie społeczeństwa, o które tak walczył w piątkowym exposé?