Pora na Muchę. Analiza Elizy Olczyk

Koledzy z PO mają pretekst, by ją atakować i żadnego powodu, by bronić.

Publikacja: 13.05.2013 22:25

Eliza Olczyk

Eliza Olczyk

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Joanna Mucha jest pierwszym ministrem obu rządów Tuska krytykowanym na równi przez opozycję i PO. Głosy jej obrońców są nieliczne i prawie niesłyszalne.

Sygnał do ataku dał Grzegorz Schetyna, wiceprzewodniczący Platformy. To on pierwszy oznajmił w TVN 24, że historia z wydaniem pieniędzy przeznaczonych na promocję siatkówki na dofinansowanie koncertu Madonny i grupy Coldplay jest szokująca i trzeba ją wyjaśnić od a do zet.

– Nie może być zgody na dofinansowanie komercyjnych imprez z państwowych pieniędzy – mówił Schetyna. To samo powtórzył kilka dni później w radiowej Jedynce.
Jeszcze ostrzej o pani minister sportu wypowiedział się Andrzej Halicki, szef mazowieckiej Platformy, kojarzony z frakcją Schetyny.

– Nie ma zgody na nonszalanckie wydawanie pieniędzy publicznych – mówił, dodając, że jeżeli rzeczywiście do tego doszło, to w grę wchodzi osobista odpowiedzialność minister za tę decyzję. W podobnym tonie wypowiadali się też inni politycy z frakcji Schetyny: Rafał Grupiński i Jacek Protasiewicz, choć ten ostatni był najłagodniejszy dla Joanny Muchy.

W poniedziałek do chóru krytyków niespodziewanie dołączył Ireneusz Raś kojarzony z zupełnie inną frakcją PO – z tzw. spółdzielnią Cezarego Grabarczyka. W rozmowie w RMF przyznał, że dofinansowanie komercyjnych koncertów wydaje się bulwersujące, a jeżeli się potwierdzi, to premier z całą pewnością wyciągnie konsekwencje.

Dlaczego akurat Mucha i akurat teraz znalazła się na celowniku własnej partii? Przyczyn jest wiele.

Po pierwsze, zbliża się letnia rekonstrukcja rządu i wygląda na to, że uaktywnili się ci, którzy mają ochotę na zajęcie miejsca w rządzie. W tym kontekście mówi się o Rasiu, który w poprzedniej kadencji Sejmu pracował w Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. On sam wspomniał, że jeżeli Mucha odejdzie, to właśnie przy okazji rekonstrukcji. Dodał też, że Donaldowi Tuskowi potrzebna jest nowa drużyna, „premier to wie i przygotowuje”.

Po drugie, wydanie milionów złotych na koncert Madonny, w sytuacji gdy z powodu kryzysu minister finansów coraz bardziej zaciska pasa, to wizerunkowy błąd rządu. Wie to Schetyna toczący wewnątrzpartyjną rozgrywkę z Tuskiem i jeżeli poważnie myśli o walce o przywództwo w partii, to sprawa Muchy idealnie nadaje się na początek jego kampanii.
Po trzecie wreszcie, obecna minister sportu ma na koncie tak wiele wpadek, że w Platformie nie ma już chętnych do jej obrony.

Na dodatek ten ostatni błąd, który popełniła, jest co najmniej dziwny. W poprzedniej kadencji zasiadała w Sejmowej Komisji Finansów i dobrze wie, że Najwyższa Izba Kontroli wnikliwie bada pod względem formalno-prawnym wydawanie budżetowych pieniędzy. A więc samowolna zmiana celu dotacji nie mogła przejść niezauważona.

Mucha się broniła, że miała zgodę Ministerstwa Finansów na zmianę celu przeznaczenia pieniędzy, ale resort temu zaprzeczył. To kładzie się dodatkowym cieniem na całej sprawie.

W 2011 roku, gdy Donald Tusk ogłosił skład swojego drugiego rządu, najbardziej krytykowane były trzy decyzje kadrowe: obsadzenie Ministerstwa Sprawiedliwości filozofem Jarosławem Gowinem, skierowanie do Ministerstwa Sportu ekonomistki Joanny Muchy, a do Ministerstwa Transportu politologa Sławomira Nowaka.

Czas zweryfikował te kontrowersyjne nominacje. Gowina nie ma już w rządzie. Nie ocaliła go pasja deregulacyjna, którą wychwalał premier, powołując go w skład Rady Ministrów. Mucha popełniła błąd, który może się zakończyć jej dymisją.

Czarne chmury zebrały się też nad głową Nowaka, bo media nie chcą zapomnieć o jego drogich zegarkach i bliskiej znajomości z przedsiębiorcami, którzy wygrywali rządowe przetargi. Sprawę wyjaśnia Centralne Biuro Antykorupcyjne i wcale nie wiadomo, czym się to dla ministra skończy.

Joanna Mucha jest pierwszym ministrem obu rządów Tuska krytykowanym na równi przez opozycję i PO. Głosy jej obrońców są nieliczne i prawie niesłyszalne.

Sygnał do ataku dał Grzegorz Schetyna, wiceprzewodniczący Platformy. To on pierwszy oznajmił w TVN 24, że historia z wydaniem pieniędzy przeznaczonych na promocję siatkówki na dofinansowanie koncertu Madonny i grupy Coldplay jest szokująca i trzeba ją wyjaśnić od a do zet.

Pozostało 88% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości