Reklama

Prezydent Słupska mówi jak jest

Maciej Kobyliński w ciekawy sposób "demaskuje" swoich przeciwników politycznych

Publikacja: 02.08.2013 18:10

Nieustraszony prezydent Słupska Maciej Kobyliński

Nieustraszony prezydent Słupska Maciej Kobyliński

Foto: Wikipedia

Ktokolwiek myślał, że polityka na szczeblu samorządowym jest nudna, powinien pojechać do Słupska. Tam garstka radnych - wiedziona zapewne przykładem Elbląga i Warszawy - doprowadziła do referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta, weterana PZPR (a obecnie SLD) Macieja Kobylińskiego. Biedni radni nie wiedzieli najwyraźniej, z kim zadzierają, bo Kobyliński jest jak ostatni sprawiedliwy, jak Mariusz Max Kolonko, który "mówi jak jest". Dlatego w odpowiedzi na inicjatywę radnych prezydent Kobyliński wyjawił na łamach miejskiej strony internetowej całą prawdę. Prawdę taką, że wszyscy jego przeciwnicy są frajerami i nieudacznikami. Błyskotliwa tyrada prezydenta zaczyna się następująco:

No i stało się. Upartyjnionych bez miary lub zatwardziałych w swych kompleksach i pełnych nienawiści, a także powodowanych strachem szesnaścioro Pań i Panów Radnych podjęło decyzję o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania mnie przed upływem kadencji.

Ręce opadają! Bo któż to Ci Radni?

Po czym Kobyliński przystępuje do krótkiej charakterystyki każdego z nich.

Dwie panie zawiedzione w swych zamiarach politycznych i pałające żądzą odwetu za przegrane wybory prezydenckie. Jedna zarzucająca mi nieprawdziwe działania w latach osiemdziesiątych zapominała o swoich amoralnych zachowaniach w latach siedemdziesiątych. Druga winna oddać zarówno mandat radnej jak i pieniądze, które wyprowadziła ze spółki Nord Express. Trzech panów: przewodniczący Zdzisław Sołowin, wiceprzewodniczący Robert Kujawski i Tadeusz Bobrowski. Czyli niezbyt lotny emerytowany strażak o niechlubnej przeszłości, młody niespełniony prawnik (też dwukrotnie przegrany w wyborach prezydenckich), czy też technik ekonomista rozpamiętujący rzekome krzywdy, jakie go spotkały za doprowadzenie do ruiny firm.

Reklama
Reklama

Ta piątka jest wspierana przez nauczycielkę, która korzystała z prawie bezpłatnych wycieczek do Egiptu na koszt przestępczej szkoły zatrudniającej jej męża. Jest jeszcze postać wyjątkowo perfidna i pozbawiona honoru. Lewicowy radny, który trzykrotnie uzyskiwał mandat „po moich plecach". Gdy dowiedział się, że takiej możliwości już nie będzie, bo ja nie startuję w przyszłych wyborach, postanowił szukać innego żywiciela.

Pozostała dziewiątka to ludzie zastraszeni przez swych partyjnych mocodawców – pożal się Boże posła, beznadziejnego radnego sejmiku, zionącego nienawiścią niemal do wszystkich, radnej, której miedziane czoło błyszczy coraz mocniej – lub środowiska szerzące idee nienawiści, mimo pozorów bycia katolikami. Wiem od nich, że zagrożono im wyrzuceniem z partii, klubu radnych, a nawet kłopotami w pracy.

Na koniec zaś Kobyliński przeprasza wyborców. Ale nie za swój potok barwnych słów. Za opisanych wyżej radnych. Ach, gdyby tylko politycy szczebla centralnego byli równie szczerzy.

Publicystyka
Marek Migalski: Grzegorz Braun stanie się przyczyną rozpadu PiS?
Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Publicystyka
Jakub Sewerynik: Komu przeszkadzała Chanuka w Pałacu Prezydenckim?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama